Rzecznik Praw Obywatelskich, Janusz Kochanowski jest zaniepokojony domniemaną dyskryminacją w I Programie Polskiego Radia. - Polskie Radio jako instytucja ciesząca się dużym zaufaniem odbiorców, a Program I, który w szczególności należy do najbardziej słuchanych w naszym kraju, nie powinien wprowadzać tego typu dyskryminacyjnych praktyk - napisał.
W czwartek "Dziennik" napisał, że dyrekcja programu I Polskiego Rada wydała zarządzenie mówiące, iż kobiety mogą czytać serwisy informacyjne jedynie późnym popołudniem i wieczorem. Argumentowano, że damskie głosy brzmią gorzej niż męskie, a na dodatek są niewiarygodne.
Rzecznik apeluje
RPO zwrócił się w piątek do dyrektora i redaktora naczelnego programu I Polskiego Radia z prośbą o wyjaśnienia. Wystosował list, który napisał, że "powziął w ostatnim czasie informacje", iż kobiety - dziennikarki Polskiego Radia - zgodnie z zarządzeniem dyrekcji mają możliwość występowania przed mikrofonami dopiero w godzinach popołudniowych i wieczornych, po godzinie 14.00.
W jego ocenie jest "absolutnie nie do przyjęcia" rzekome tłumaczenia dyrekcji, że "męskie głosy są bardziej wiarygodne i lepiej brzmią". Według Kochanowskiego jest to dyskryminacja ze względu na płeć. Podkreślił, że taka praktyka z punktu widzenia prawa "jest niedopuszczalne" i jeśli rzeczywiście jest wprowadzona, jest to niezgodne z konstytucją i prawem pracy.
Radio się nie przyznaje
Polskie Radio do zarzutów się nie przyznaje. Zażądało od "Dziennika", by ten sprostowała informacje podane w czwartkowym artykule. Według zarządu Polskiego Radia, nie jest prawdą, że kiedykolwiek podjęto decyzję o odsunięciu wszystkich dziennikarek od przedpołudniowych dyżurów antenowych.
W liście skierowanym do dziennika napisano: "W pasmach porannych Programu I Polskiego Radia są, zawsze były i będą obecne głosy kobiece, czego przykład stanowi pasmo Cztery Pory Roku prowadzone wyłącznie przez kobiety" - czytamy w liście. Zarząd Polskiego Radia domaga się też m.in., by sprostować nieprawdziwe informacje o tym, iż po publikacji zwrócono się do dziennikarzy słowami: "macie milczeć, bo będą zwolnienia". "Ze strony zarządu Polskiego Radia i dyrekcji Programu I nigdy nie padło pod adresem pracowników, żadne obraźliwe sformułowanie, co zasugerował jednoznacznie autor artykułu pisząc, że pracownicy usłyszeli: takie sprawy trzeba załatwiać w zespole, a nie chodzić i szczekać po mieście".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24