Ponad godzinę trwało spotkanie p.o. prezydenta Bronisława Komorowskiego z kolegium IPN. Bezpośrednio po nim Komorowski nie wypowiadał się dla prasy. - Różniliśmy się w poglądach na większość kwestii - powiedziała natomiast Barbara Fedyszak-Radziejowska, szefowa Kolegium i dodała, że spotkanie było "informacyjne, a nie konsultacyjne". Swoją decyzję ws. ustawy o IPN Komorowski ogłosi w czwartek.
Nowelizacja ustawy o IPN, która na biurko prezydenta Lecha Kaczyńskiego trafiła tuż przed jego śmiercią, zmienia m.in. zasady wyboru władz Instytutu i poszerza dostęp do jego akt. Zdaniem PiS i współpracowników zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Komorowski powinien uszanować jego wolę i zaskarżyć nowelizację do Trybunału Konstytucyjnego. Tyle, że marszałek twierdził do tej pory, że nie ma wątpliwości wobec niej. Podkreślał, że decyzję podejmie po rozmowach z Kolegium IPN.
Podpadli konkursem?
W ubiegły wtorek Kolegium IPN ogłosiło konkurs na nowego prezesa Instytutu po śmierci Janusza Kurtyki w katastrofie pod Smoleńskiem. Nowelizacja - która w razie podpisania weszłaby w życie w dwa tygodnie od jej opublikowania - odbiera Kolegium prawo do rozpisania konkursu, choć przewiduje trwanie tego gremium do chwili powołania nowej Rady IPN.
Dziewięciu członków kolegium było za konkursem, wstrzymał się dotychczasowy szef Kolegium prof. Andrzej Chojnowski, który nie zgadzał się, by rozpisywać go przed zapowiadanym spotkaniem z Komorowskim. Konkurs odbywałby się według obecnych zapisów ustawy o IPN. Według przytaczanych w mediach opinii prawników, gdyby nowelizacja weszła w życie, konkurs byłby automatycznie unieważniony.
Z rąk do rąk?
Gdy w grudniu 2009 roku PO złożyła swój projekt, politycy PO mówili, że "trzeba naprawić tę źle kierowaną przez prezesa Janusza Kurtykę instytucję", bo IPN "zaczął mówić podobnym językiem jak PiS" i mieć "podobną wizję historii". PO zapewniała, że nie chciała odwoływać Kurtyki przed upływem jego kadencji pod koniec 2010 roku. Politycy PiS i Kurtyka mówili o próbie "upolitycznienia" Instytutu. Na 11 obecnych członków Kolegium, ciała doradczo-kontrolnego prezesa IPN, 10 wybrała koalicja PiS-LPR-Samoobrona lub prezydent Kaczyński.
Nowelizacja stanowi, że prezesa ma powoływać zwykłą większością głosów Sejm na wniosek Rady IPN (według dzisiejszej ustawy, prezesa powołuje Sejm większością 3/5 głosów na wniosek Kolegium IPN). By rozpisać konkurs na prezesa, Rada musiałaby najpierw powstać, a procedura jej wyboru jest skomplikowana i może zająć dużo czasu.
Kandydatów do Rady IPN wskazywałoby Zgromadzenie Elektorów, wyłaniane przez renomowane uczelnie oraz Instytuty Historii i Studiów Politycznych PAN. Spośród tych kandydatów członków Rady wybierałby Sejm (pięciu z 10 kandydatów) i Senat (dwóch z czterech). Prezydent RP wybierałby dwóch członków spośród zgłoszonych mu przez krajowe rady sądownictwa i prokuratury. Głównym problemem jest to, że według nowelizacji pierwsze posiedzenie Rady ma zwołać prezes IPN. Tymczasowo IPN kieruje wiceprezes Franciszek Gryciuk.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24