- Nie sądzę, aby Rosja odczuła nałożone na nią sankcje, natomiast to dokuczy Polakom - powiedział we "Wstajesz i wiesz" Tadeusz Iwiński z SLD. Odniósł się w ten sposób do sankcji nałożonych na naszego wschodniego sąsiada przez UE, które obejmą m.in. bankowość i nowe technologie. W odpowiedzi Rosja zakazała importu polskich owoców i warzyw - głównie jabłek. Zdaniem Andrzeja Halickiego z PO Rosja w dłuższej perspektywie nie wytrzyma sankcji.
W opinii Iwińskiego, sankcje są uzasadnione, ale czym innym jest to, czy będę one skuteczne.
- Jest takie rosyjskie powiedzenie, mało u nas znane: "co bardziej dokuczy, rychlej nauczy". Na tym właśnie polega sens sankcji, nie sądzę jednak, aby Rosja je odczuła, natomiast to dokuczy Polakom - powiedział Iwiński.
Przypomniał, że już w pierwszej połowie tego roku polski eksport do Rosji spadł o 8 proc.
Iwiński stwierdził ponadto, że ci, którzy wieszczą, że na skutek sankcji nałożonych na Rosję Putin upadnie, wykazują się ignorancją i niezrozumieniem tego, jak działa ten kraj.
Z kolei w opinii Halickiego, Rosja nie wytrzyma nowych, nałożonych na nią sankcji.
- Nie wytrzyma ich w długiej perspektywie - powiedział polityk PO.
Zastrzegł jednak, że problemem jest budowanie w rosyjskim społeczeństwie świadomości, że ich kraj znalazł się w narożniku. - Rosnąca po agresji (na Ukrainę - red.), a nie malejąca popularność Putina związana jest z propagandą, która jest nieprawdopodobna - zaznaczył Halicki.
Dodał, że tak przerysowana propaganda musi mieć krótkie nogi.
W jego opinii, zmiany w Rosji mogą mieć miejsce. - Bo nikt tego nie wytrzyma, w tym kompletnie niedemokratycznym kraju są też tacy, którzy nie będą się godzić na wszystko - dodał.
Halicki stwierdził, że w sytuacji, gdy Rosja przestaje importować nasze jabłka, rząd powinien poszukać rozwiązań, aby "nadrobić utracone rynki".
Zakaz importu
Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Federacji Rosyjskiej (Rossielchoznadzor) powiadomiła o wprowadzeniu od 1 sierpnia "czasowego ograniczenia wwozu do Rosji z Polski" owoców i warzyw.
Oficjalnym powodem jest wykrycie w nich owocówki, szkodnika, który wpływa na jakość plonów.
Dla Polski może to oznaczać duży cios, ponieważ jesteśmy największym producentem jabłek w Europie, a do Rosji eksportujemy połowę zbiorów.
Autor: MAC//rzw/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24