W świetle jupiterów Jarosław Kaczyński i Bronisław Komorowski lśnili przez kilkadziesiąt minut. Ale debata, którą można było oglądać w niedzielę punktualnie od 20, zaczęła się dużo wcześniej.
Zanim obaj kandydaci pojawili się w studio wszystko musiało lśnić. Gdy trwały ostatnie poprawki przy ustawieniu kamer i świateł, wyznaczone do zadawania pytań dziennikarki wzięły udział w losowaniu.
- Jesteśmy we trzy. Było losowanie, która zaczyna, która jest w środku i która kończy. Niestety, nie mamy wielkiego pola popisu. Mamy po jednym pytaniu w każdej rundzie: społeczną, gospodarczą i zagraniczną. Nie możemy się za bardzo rozwinąć. Zobaczymy, co nam przyniesie sytuacja - mówiła przed rozpoczęciem debaty Monika Olejnik.
Korytarz przeszukany, puder nałożony
Atmosferę podgrzała informacja od sztabów o zbliżaniu się kandydatów. To oznaczało, że czasu na ostatnie poprawki było coraz mniej. Jarosław Kaczyński i Bronisław Komorowski przed zajęciem dwóch białych foteli trafili do specjalnego pokoju - każdy z kandydatów na prezydenta do innego. Wcześniej pomieszczenie dokładnie sprawdzili funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu.
To garderoba. Nałożono im podkład, puder, a włosy przyczesano i można było zaczynać pierwszą debatę przed drugą turą wyborów prezydenta. Kandydaci usłyszeli pytania i ruszyli do odpowiedzi i obietnic. Debata i nerwy minęły.
Zgodni - zwycięzców dwóch
Na koniec podali sobie ręce, a w obu sztabach wyczuć można było uczucie ulgi. Przyszedł czas na pierwsze komentarze. A tych nietrudno było przewidzieć.
- Debata była bardzo dobra w wykonaniu Bronisława Komorowskiego. Konkretna, skierowana wprost do ludzi. Każdy mógł usłyszeć coś dobrego, co się dla niego w przyszłości zdarzy - stwierdził wyraźnie zadowolony Sławomir Nowak z komitetu wyborczego marszałka.
Podobne, optymistyczne, nastroje panowały po przeciwnej stronie. Tam też zwycięzca nie był trudny do przewidzenia. - W moim przekonaniu i w kwestii programu, i w kwestii wizerunku lepszy okazał się Jarosław Kaczyński - mówił europoseł z ramienia PiS Marek Migalski.
Błędów u swojego kandydata nikt nie widział.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24