Wina ewidentna, kara nieadekwatna. Tak w skrócie brzmi komentarz marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego do środowej decyzji Komisji Etyki Poselskiej. - Nie ma dyskusji czy posłowie PiS zawinili czy nie, bo wszyscy twierdzą, że tak. Jest problem kary: czy jest adekwatna - mówił w TVN24 marszałek Komorowski.
Marszałek podkreślił, że choć komisja - według niego - zbyt łagodnie potraktowała posłów, jest szansa na to, że dyskusja wokół sprawy odstraszy potencjalnych naśladowców. - Marszałek może tylko przyjąć do wiadomości decyzję komisji, ale sprawa była przedmiotem dyskusji publicznej. Mam nadzieję, że to jednak powstrzyma inne środowiska i posłów w przyszłości - mówił Komorowski w TVN24.
(Nie)usprawiedliwieni
Sejmowa Komisja Etyki zajmowała się usprawiedliwieniami posłów PiS, dotyczącymi ich nieobecności na dwóch posiedzeniach Sejmu w czerwcu i w lipcu.
13 czerwca podczas burzliwego głosowania nad nowelą ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji posłowie PiS opuścili salę obrad wołając "hańba, hańba". To samo powtórzyło się 11 lipca, gdy przepadł w głosowaniu wniosek tego klubu o poszerzenie porządku obrad o informację ministra sprawiedliwości na temat wywierania nielegalnego wpływu na prokuratorów.
Pieniędzy nie dostaną
Klub zorganizował konferencję prasową na schodach w holu głównym Sejmu, na której obecni byli prawie wszyscy posłowie PiS. Potem złożyli oni w kancelarii Sejmu usprawiedliwienia. Tłumaczyli się m.in. ważnymi obowiązkami parlamentarzysty, problemami zdrowotnymi lub badaniami lekarskimi.
Zgodnie ze środową decyzją Komisji Etyki Poselskiej posłowie nie otrzymają nienależnych im pieniędzy. - Panowie z PiS pieniędzy nie dostaną. Ale problem leży gdzie indziej. Tu chodzi o jakość i wiarygodność posłów - podsumowuje rozgoryczony marszałek.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP