Pracownicy prokuratur rozpoczynają kolejny etap ogólnopolskiego protestu i pokazują premierowi czerwone kartki. Ich podstawowy postulat to poprawa warunków pracy i podwyższenie wynagrodzeń. - W tej chwili zarobki pracowników sekretariatu kształtują się na poziomie niższym niż w typowych dyskontach - wskazywała Katarzyna Mikuła z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
- Kolejnym etapem protestu jest wysyłanie czerwonych kartek do pana premiera. Oprócz tego do właściwych posłów danych regionów są wysyłane monity alarmujące o trudnej sytuacji pracowników prokuratur - poinformował Tomasz Korniak, przewodniczący Rady Okręgowej Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury w Krakowie.
Na zaadresowanych do Mateusza Morawieckiego czerwonych kartkach jest napisane: "Panie premierze, już panu nie wierzę. Chcę płacy godnej, a nie głodnej". Z drugiej strony wyszczególniono dwa główne postulaty.
Pracownicy prokuratur żądają podniesienia miesięcznego wynagrodzenia w 2019 roku o tysiąc złotych netto i "niezwłocznego uchwalenia planu modernizacji prokuratury, gwarantującego coroczne podwyżki wynagrodzeń oraz stworzenia nowej ustawy o pracownikach sądów i prokuratury zawierającej gwarancje powiązania naszych płac z pensjami prokuratorów i sędziów".
Jak dowiedział się reporter TVN24, w krakowskich placówkach prokuratury w czwartek na 317 osób do pracy przyszło 38. Jest to spowodowane zarówno poświątecznymi urlopami, jak i zwolnieniami lekarskimi.
Zarabiają mniej niż pracownicy supermarketów
Protest trwa też między innymi w Gdańsku. Mówiła o nim w rozmowie z TVN24 Katarzyna Mikuła z tamtejszej Prokuratury Okręgowej.
- W tej chwili zarobki pracowników sekretariatu kształtują się na poziomie niższym niż w typowych dyskontach - wskazywała, argumentując postulat o podwyżkach.
Protestują też pracownicy sądów
Wcześniej w grudniu swój protest rozpoczęli też pracownicy sądów. Przechodzili na zwolnienia lekarskie i domagali się podwyżki wynagrodzeń.
Ministerstwo Sprawiedliwości zawarło we wtorek 18 grudnia porozumienie ze związkami zawodowymi w sprawie podwyżek płac dla pracowników sądów. Jednak pracownicy sądów - wbrew decyzji związkowców - nie zgadzają się na to porozumienie.
Według porozumienia pracownicy sądów jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia mieli otrzymać 1000 zł brutto gwarantowanej nagrody, niezależnie od stanowiska i pełnionej funkcji.
Kolejny punkt porozumienia gwarantuje, że od 1 stycznia 2019 r. każdy pracownik sądów otrzyma podwyżkę wynagrodzenia w wysokości 200 zł brutto.
- Dotarł do nas protokół z rozmów między panem Michałem Wójcikiem a przedstawicielami związków, z którego wynika, że one nie zawalczyły nic. Po prostu przyjęły argument pana ministra, który mówił że w budżecie nie ma pieniędzy. Dla nas to argument nie do przyjęcia, bo wiemy, że pieniądze są - powiedział wtedy jeden z protestujących.
- Nie wierzymy ministrowi - dodał.
Pracownicy sądów swoich postulatów nie zmieniają.
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24