Z powodu złego stanu zdrowia zawieszono proces Czesława Kiszczaka za przyczynienie się do śmierci górników z "Wujka". Podczas tej rozprawy doszło do incydentu - w sędzię, która orzekała w tej sprawie, poleciał tort. Zgromadzonej na sali rozpraw publiczności nie spodobała się decyzja o utajnieniu części posiedzenia, w której lekarze mieli się wypowiedzieć o stanie zdrowia nieobecnego tam Kiszczaka. Policja bada już sprawę ataku na sędzię, z jej zawiadomienia.
Do zajścia doszło w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Jak mówiła TVN24 rzeczniczka tego sądu Agnieszka Domańska, zabezpieczany jest już materiał wideo z incydentu, potem będą prowadzone czynności.
Osobie, która rzucała ciastem, grozi kara porządkowa w związku z naruszeniem, powagi, porządku i spokoju na sali sądowej - może to być areszt lub kara pieniężna. W grę wchodzi również - mówiła Domańska - możliwość złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa polegającego na naruszeniu nietykalności funkcjonariusza, bądź wywierania przemocą wpływu na czynności urzędowe organu administracji, a za to grozi już kara pozbawienia wolności.
Domańska zaznaczyła, że decyzja dotycząca kary porządkowej jest "autonomiczną decyzją sędziego".
Proces zawieszony
Dzisiejsza rozprawa była kolejną odsłoną postępowania, w którym oskarżenie próbowało udowodnić, że były szef MSW w czasach PRL przyczynił się do śmierci dziewięciu górników z kopalni "Wujek" w 1981 r.
Sąd Okręgowy w Warszawie podjął decyzję o zawieszeniu procesu po zapoznaniu się z opinią psychologa i psychiatrów, którzy uznali, że zdrowie 88-letniego Kiszczaka nie pozwala na sądzenie go po raz piąty w sprawie "Wujka". Z tego samego powodu w końcu maja br. Sąd Apelacyjny w Warszawie zawiesił postępowanie apelacyjne wobec Kiszczaka, skazanego w ub. roku przez sąd okręgowy na dwa lata więzienia w zawieszeniu ws. wprowadzenia w 1981 r. stanu wojennego. Jeśli zdrowie Kiszczaka nie poprawi się, nigdy już nie zasiądzie na ławie oskarżonych.
Jak powiedziała w jawnym uzasadnieniu tej decyzji sędzia Anna Wielgolewska, z zamówionej przez sąd opinii psychiatrów wynika, że oskarżony cierpi m.in. na "otępienie, spowolnienie psychiczne, zaburzenia pamięci i uwagi". Dodała, że zdaniem biegłych może to powodować "możliwość zafałszowania" jego odpowiedzi. Sędzia podkreśliła, że podczas środowego posiedzenia dwoje biegłych potwierdziło swą opinię jako "jednoznaczną i nie budzącą wątpliwości". Sąd uznał tę opinię za wystarczającą do zawieszenia postępowania wobec 88-letniego Kiszczaka, które toczyło się od początku lat 90.
Protest na sali
W środę miało dojść do przesłuchania dwojga psychiatrów, którzy uznali, że zdrowie 88-letniego Kiszczaka nie pozwala na sądzenie go po raz piąty w tej sprawie. Gdy sędzia Anna Wielgolewska ogłosiła, że przesłuchanie biegłych odbędzie się - tak jak zawsze w tego typu sprawie - przy drzwiach zamkniętych, posiedzenie przerwali zebrani w małej sali widzowie procesu, którzy określili siebie mianem "represjonowanych" przez reżim PRL-u. Grupie przewodził były poseł i byłym działacz opozycji demokratycznej w czasach PRL-u Adam Słomka.
Tortem w sędzię
- Czy ten oskarżony leży w łóżku, w szpitalu? - wykrzykiwali pod adresem sądu i oskarżonego Kiszczaka, którego nie było na sali rozpraw zebrani, a sędzia miała zdecydować, czy proces będzie kontynuowany właśnie ze względu na stan zdrowia byłego szefa MSW.
- Dzięki takim ludziom jak tutaj, represjonowanym, sąd ma dzisiaj orła w koronie, a nie wronę. Winniśmy dbać o rzetelność i uczciwość procesu - wykrzykiwał jeden z liderów grupy. - Jak to jest, że żaden rząd nie jest w stanie rozliczyć zbrodniarzy stanu wojennego? - pytał. - To jest zdrada interesów Polski, to jest hańba - krzyczał inny. Potem rozległy się okrzyki "Na Białoruś!".
W tym momencie sędzia zdecydowała, że opuści salę. Kilka sekund później w jej stronę poleciał tort.
"Normalna metoda"
W sprawie incydentu w sądzie oświadczenie wydał Ruch byłych i przyszłych więźniów politycznych "Niezłomni". Zdaniem przedstawicieli ruchu, zajście "to ogólnie przyjęta i akceptowalna w krajach demokratycznych metoda presji na sędziów".
"W dniu dzisiejszym w czasie posiedzenia Sądu Okręgowego w Warszawie w sprawie zbrodniarza komunistycznego Czesława Kiszczaka działacz opozycji demokratycznej czasów PRL (internowany w Stanie Wojennym) Zygmunt Miernik w geście protestu przeciwko próbie złamania art. 2 Konstytucji RP dokonał na sali rozpraw aktu protestu poprzez spoliczkowanie tortem sędzi prowadzącej sprawę. Jest to ogólnie przyjęta i akceptowalna w krajach demokratycznych metoda presji na sędziów, którzy sprzeniewierzają się standardom państwa demokratycznego" - czytamy w oświadczeniu.
Przedstawiciele Ruchu przypominają, że "po 28 latach i czterech procesach, w których sądy to uniewinniały, to uniewinnienia uchylały, zapadł wreszcie prawomocny wyrok – po kilka lat pozbawienia wolności dla członków plutonu specjalnego ZOMO". - Jednak odrębny proces gen. Kiszczaka nadal nie został zakończony".
"Obecni dziś w gmachu Sądu Okręgowego w Warszawie członkowie wielu organizacji społecznych i politycznych – m.in. z Łodzi, Katowic, Krakowa i in. – represjonowani w czasach PRL gremialnie uznali, że kolejna próba uwolnienia od odpowiedzialności za komunistyczne zbrodnie jest skandaliczna. Okazuje się, że kasta sędziów nominowanych w czasach PRL przez Wojciecha Jaruzelskiego chroni bandytów z WRON wbrew ważnemu interesowi społecznemu" - ocenili w oświadczeniu.
Nie pierwszy raz
Adam Słomka, który przewodził grupie widzów procesu w środę nie pierwszy raz protestował w czasie rozpraw byłych czołowych postaci PZPR-u.
Na początku stycznia 2012 r., gdy Kiszczak został uznany za winnego i skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat za udział we wprowadzaniu w życie stanu wojennego, Słomka wraz z grupą osób wdarł się na salę sądową z okrzykami "mordercy", "na Białoruś" i "hańba". Słomka zajął wtedy miejsce przewodniczącego składu sędziowskiego.
Sąd Okręgowy ukarał go wtedy 14 dniami aresztu za naruszenie powagi i porządku czynności sądowych. W maju 2013 r. Słomka został ponownie skazany na dwa tygodnie aresztu za nagrywanie rozprawy sądowej ws. innych oskarżonych o zbrodnie komunistyczne.
Autor: adso,mn/iga,tka/k / Źródło: Dziennik Gazeta Prawa, tvn24.pl