Lech Kaczyński nie widzi problemu w tym, by Anna Fotyga została polskim ambasadorem przy ONZ, mimo że była minister otwarcie krytykuje politykę zagraniczną rządu. - Prezydent mianuje (ambasadorów), to znaczy, że się zgadza z ich przekonaniami, poglądami. Z poglądami Anny Fotygi ja się zgadzam - mówił w sobotę Lech Kaczyński.
Prezydent, który gościł w Gdańsku, zapytany przez dziennikarzy o to, czy Anna Fotyga nadal jest kandydatem na stanowisko ambasadora przy ONZ przypomniał, że to on "zgodnie z art. 133 konstytucji Rzeczpospolitej mianuje przedstawicieli Polski za granicą".
- Jeżeli więc przyjąć założenie, że prezydent mianuje, to znaczy, że prezydent się zgadza z ich przekonaniami, poglądami. Z poglądami Anny Fotygi ja się zgadzam - zaznaczał Lech Kaczyński.
Fotyga "poraniona"
Była minister spraw zagranicznych w rządzie PiS podczas środowego spotkania z Komisją Spraw Zagranicznych skrytykowała sposób prowadzenia polskiej polityki zagranicznej przez obecną ekipę rządową. - Człowiek o moim życiorysie jest naprawdę głęboko poraniony przyglądaniem się temu, co się dzieje z polską polityką zagraniczną - mówiła.
W czwartek premier Donald Tusk powiedział, że bez "przekonującego wyjaśnienia" słów, które padły na posiedzeniu komisji nie widzi możliwości podpisania nominacji byłej minister na ambasadora Polski przy ONZ. Swoje zdziwienie słowami Fotygi wyraził też szef MSZ Radosław Sikorski.
To on na początku marca poinformował, że zaproponował swojej poprzedniczce stanowisko ambasadora. Sikorski przyznał wówczas, że nominacji Fotygi dokonuje "na prośbę" Lecha Kaczyńskiego. Przekonywał, że stanowisko prezydenta jest dla niego "zawsze bardzo ważne".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP