Już w poniedziałek rozstrzygnie się, czy 6-latki pójdą do szkoły. Prezydent ogłosi tego dnia swoją decyzję ws. przepisów zakładający obniżenie wieku szkolnego. - Mam wątpliwości - przyznał Lech Kaczyński.
Prezydent spotkał się w piątek z rodzicami z ruchu "Ratujmy maluchy", którzy są przeciwni wprowadzaniu reformy edukacji.
I mówił, że z jednej strony zdaje sobie sprawę, że wczesna edukacja jest dobra dla dzieci, bo "w dzisiejszym świecie chcemy, jak najlepiej wykształconych obywateli".
Jednak z drugiej strony - jak podkreślił Lech Kaczyński - obniżenie wieku obowiązku szkolnego to "decyzja organizacyjnie przedwczesna".
- Głęboko zastanawiam się. I nie ukrywam, że mam wątpliwości - mówił o reformie edukacji, prezydent.
Za zgodą rodziców
W przyszłym tygodniu mija termin, w którym prezydent powinien podjąć decyzję ws. nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Zakłada ona, że w latach szkolnych 2009/2010-2011/2012, obowiązkiem szkolnym może być objęte - na wniosek rodziców - każde dziecko, które kończy sześć lat.
Przyjęcie 6-latka do szkoły podstawowej będzie zależało od tego, czy szkoła będzie miała warunki, które umożliwią przyjęcie dziecka.
Z kolei dziecko powinno być wcześniej objęte wychowaniem przedszkolnym w roku szkolnym poprzedzającym rozpoczęcie nauki. Jeśli 6-latek nie chodził do przedszkola, konieczna będzie pozytywna opinia poradni psychologiczno-pedagogicznej o możliwości rozpoczęcia nauki.
Obowiązkowo wszystkie 6-latki rozpoczną naukę w szkołach podstawowych w 2012 r.
Szkoły nieprzygotowane
Rodzice z ruchu "Ratujmy maluchy" protestują przeciwko wysłaniu 6-latków do szkół. Uważają, że nie są one przygotowane na przyjęcie ich dzieci. A samorządy nie mają pieniędzy na przebudowę placówek.
Rodzice nie wierzą poza tym, że szkoły będą w stanie zaopiekować się dziećmi i zorganizować im dodatkowe zajęcia, tak by nie musiały one przesiadywać w przepełnionych świetlicach. A to ich zdaniem jest niezbędne, gdyż z przedszkola można odbierać dzieci po południu, z kolei w szkole zajęcia kończą się w południe.
- Mamy nadzieję, że pan prezydent postawi tamę temu eksperymentowi na naszych dzieciach - powiedziała Karolina Elbanowska z ruchu "Ratujmy maluchy". I dodała: - Po to, by reforma edukacji była dobrodziejstwem dla dzieci, potrzeba gigantycznych pieniędzy.
- Dziś najlepsze warunki do rozwoju sześciolatki mają w przedszkolach, zarówno jeśli chodzi o bazę, jak i o przygotowanie nauczycieli - podkreśliła z kolei Małgorzata Pietrak z "Ratujmy maluchy".
Minister edukacji Katarzyna Hall zapewnia, że mimo cięć budżetowych znajdą się pieniądze na dostosowanie szkół do przyjęcia 6-latków. Mają one pochodzić m.in. ze środków unijnych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24