Prezydent Lech Kaczyński deklaruje, że jest "serdecznie przychylny" kandydaturze Jerzego Buzka na szefa Parlamentu Europejskiego. W 'Kontrapunkcie" RMF FM prezydent sugeruje, że z kolei Radosław Sikorski z jego poparcia nie skorzystał "bo nie był w formie".
- Mogę powiedzieć, że jestem serdecznie przychylny tej kandydaturze, choćby dlatego, że przed mniej więcej 9 laty nominacja premiera Buzka pozwoliła mi powrócić do polityki i później jakoś mi się tam wiodło - powiedział z rozbrajającą szczerością Lech Kaczyński.
Zaznaczył jednak, że obsada funkcji szefa PE to przede wszystkim zadanie dla Europejskiej Partii Lud
Kiedy przez sekundę zobaczył jakieś maleńkie światełko w tunelu, to poprosił ministra do siebie. Ale pan minister nie był w najlepszej formie, tyle mogę powiedzieć. Lech Kaczyński o rozmowie z Radosławem Sikorskim
- Stąd mogą być pewne problemy, ale kandydatura Jerzego Buzka jest miła mojemu sercu - podkreślił prezydent.
Sikorski "nie był w formie"
Prezydent ocenił również, że kandydatura Sikorskiego na sekretarza generalnego NATO "okazała się nierealna". - Ja popieram kandydaturę każdego Polaka na wysokie stanowiska, więc w takim razie dotyczyło to również pana Radosława Sikorskiego i trudno, żebym na miesiąc przed decyzją powiedział: nie, on nie ma szans, bo wtedy bym mu ewentualny sukces bardzo utrudnił - powiedział prezydent.
Zapytany, czy oznacza to, że nie wierzył w powodzenie kandydatury Sikorskiego na szefa NATO odparł: - Przy najlepszej woli, jeszcze tym razem nie, za pięć lat być może tak.
Jeśli chodzi natomiast o jego nocną rozmowę z Sikorskim w Strasburgu, prezydent relacjonował, że kiedy przez sekundę zobaczył jakieś maleńkie światełko w tunelu, to poprosił ministra do siebie. Ale pan minister nie był w najlepszej formie, tyle mogę powiedzieć - dodał prezydent. Nie chciał jednak wyjaśnić, co to znaczy.
Źródło: newsweek.pl, RMF FM