Po wysłuchaniu moich argumentów, prezydent zadeklarował gotowość wsparcia negocjacji ws. tarczy antyrakietowej - w taki sposób premier ocenia środowe spotkanie z Lechem Kaczyńskim. Te rozmowy to jeden z tematów, o które Donald Tusk będzie dziś pytany w "Kropce nad "i".
Szef rządu pytany przez dziennikarzy o efekty spotkania z Lechem Kaczyńskim, odpowiedział dość zdawkowo. Niczego nie przesądzając ocenił, iż prezydent wysłuchał jego argumentów.
- Mam wrażenie, że po wprowadzeniu prezydenta w szczegóły negocjacji oraz warunków, prezydent zadeklarował gotowość wsparcia negocjacji dotyczących instalacji elementów tarczy antyrakietowej w Polsce - powiedział Donald Tusk.
Trwające nieco ponad 2 godziny spotkanie odbyło się z inicjatywy Lecha Kaczyńskiego.
Tusk: Będziemy inwestować w ludzi
Równie optymistyczne tezy premier wygłosił podczas wizyty na warszawskiej giełdzie, gdzie przedstawił założenia do "Raportu o kapitale intelektualnym Polski". CZYTAJ WIĘCEJ
Mimo opinii rządowych ekspertów zawartych w dokumencie, że możemy stać się jednym z najbiedniejszych krajów Unii, z którego najzdolniejsi emigrują, Tusk przekonywał, że tę tendencję można odwrócić, gdyż jego rząd zainwestuje w kapitał ludzki, jako "największy kapitał Polski".
- Chcemy położyć w tej kwestii nacisk na trzy filary: pracę dla Polaków, rozwój intelektualny poprzez nakłady na edukację,
oraz na odblokowanie energii Polaków poprzez zlikwidowanie barier biurokratycznych - mówił Tusk. Dodając, że w kolejnych latach z budżetu rząd chce przeznaczyć na rozwój kapitału ludzkiego 20 mld zł.
"Nie przerzucam na nikogo odpowiedzialności"
Znacznie mniej optymistycznie szef rządu wypowiedział się o sytuacji polskich stoczni, którą - jak to określił - jest bardzo zaniepokojony.
- Robimy wszystko, m.in. w Brukseli i rozmowach z inwestorami, żeby polskie stocznie uchronić przed czarnym scenariuszem - zadeklarował. I dodał: Ale niektórym europejskim urzędnikom brakuje dobrej woli. Ale my będzie sprawę stawiać twardo, i jeśli będzie trzeba odwołam się do Rady Europy.
Tusk przyznał, że sytuacja stoczni jest trudna. CZYTAJ WIĘCEJ
- Nie szukam jednak odpowiedzialnych poza sobą. Ja jestem odpowiedzialny za to, co się dzieje z polskimi stoczniami. Ale naprawdę mamy do odpracowania wiele lat skandalicznych zaniechań. Stąd kryteria, które stosuje dziś Bruksela, są tak surowe - powiedział szef rządu.
"Kompetentny człowiek do stadionu"
Premier pytany w czwartek przez dziennikarzy o to, czy zostanie odwołany szef Narodowego Centrum Sportu Michał Borowski (media doniosły, że jego los jest przesądzony, o czym miał się wypowiedzieć szef rządu CZYTAJ WIĘCEJ), stwierdził krótko: nie będę podejmował decyzji, bo to nie mój pracownik.
I dodał:- Będę zadowolony, gdy powstanie Stadion Narodowy, bardzo bym chciał, aby tę inwestycję, kluczową z punktu widzenia Euro 2012, prowadziła osoba kompetentna, energiczna i w 100 proc. przejrzysta. Dopytywany, czy taką osobą jest Borowski premier odparł: "sami sobie odpowiedzcie na to pytanie".
Źródło: tvn24.pl, PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP