Prezydent opowiada głupoty, które są szkodliwe dla Polski - ocenił w środę Adam Szłapka z Nowoczesnej. Skomentował tak słowa prezydenta, który dzień wcześniej określił Unię Europejską jako "wyimaginowaną wspólnotę". - To jest działanie wbrew polskiej racji stanu - uznał Sławomir Neumann z Platformy Obywatelskiej. Racji Andrzeja Dudy bronią politycy Prawa i Sprawiedliwości . - Strona unijna często się zachowuje tak, jakby chcieli powiedzieć: wy się nie odzywajcie - przekonywał Tomasz Latos z PiS.
- Nie dopuścimy do tego, by ludzie mówili, że Polska jest państwem niesprawiedliwym, państwem dla elit, w którym nie dostrzega się normalnego człowieka - powiedział we wtorek w Leżajsku Andrzej Duda.
- Wspólnota jest potrzebna tutaj, w Polsce, dla nas - własna, skupiająca się na naszych sprawach, bo one są dla nas sprawami najważniejszymi. Kiedy nasze sprawy zostaną rozwiązane, będziemy się zajmować sprawami europejskimi. A na razie, niech nas zostawią w spokoju i pozwolą nam naprawić Polskę, bo to jest najważniejsze - przekonywał Duda.
"Działanie wbrew polskiej racji stanu"
Słowa prezydenta komentują w środę politycy.
- Niezależnie od miejsca, w którym jest i terminu, w którym to mówi, prezydent nie powinien opowiadać bredni - stwierdził Sławomir Neumann z Platformy Obywatelskiej.
Ocenił, że "jeżeli dzisiaj negocjujemy nowy budżet w Unii Europejskiej (…), to prezydent nie może być człowiekiem, który takie negocjacje utrudnia, opowiadając głupoty".
- To jest działanie wbrew polskiej racji stanu - uznał.
Szef PO Grzegorz Schetyna ocenił wystąpienie prezydenta jako "fatalne, bardzo kosztowne, jeśli chodzi o polski wizerunek i reputację".
- Taka wypowiedź będzie miała ogromne konsekwencje, dla niego personalnie, jak i dla PiS-u - stwierdził.
"Wypuszczanie dżina z butelki"
- Coś poważnego musiało się z prezydentem stać. Do tej pory PiS mówił, że Unia Europejska to nie wartości, tylko pieniądze. Teraz nawet tych pieniędzy nie widzą - zauważył Adam Szłapka z Nowoczesnej.
Jego zdaniem, prezydent "opowiada głupoty, które są szkodliwe dla Polski". - To jest wzmacnianie frakcji polexitu. To jest wypuszczanie dżina z butelki, tak jak kiedyś wypuścił David Cameron i to było nie do zatrzymania - przypominał poseł.
W ubiegłym roku ówczesny konserwatywny premier Wielkiej Brytanii David Cameron rozpisał referendum w sprawie brexitu, nawołując do pozostania Wielkiej Brytanii we Wspólnocie. Okazało się, że w głosowaniu zwyciężyli zwolennicy opuszczenia Unii.
"Ohydne, obłudne stwierdzenie"
Szef Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz określił słowa prezydenta jako "ohydne, obłudne".
- Po raz kolejny sprowadza Polskę do roli czarnej owcy, usadza nas w oślej ławce w Unii Europejskiej - dodał.
W jego ocenie rządzący w Polsce "nie mogą nic zrobić w Europie, to biją głową w ścianę, żeby ktoś ich zauważył, że są ważni". - A są beznadziejni w tym, co mówią, i w tym, co robią - stwierdził szef PSL.
Bardzo niedobra i niebezpieczna sytuacja w Unii
Racji wyrażonych przez prezydenta Andrzeja Dudę bronili politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Zdaniem wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, "w Europie, w instytucjach Unii Europejskiej kwestionuje się wynik demokratycznych wyborów" w Polsce. - Mamy do czynienia z bardzo niedobrą i niebezpieczną sytuacją - ocenił polityk.
- Jeżeli ludzie, którzy rządzą Unią Europejską, będą uznawali tylko te wybory, które im się podobają, to będzie to koniec Unii - powiedział Terlecki.
"Korzystają obie strony i trzeba o tym pamiętać"
- Z jednej strony otrzymujemy środki unijne, jesteśmy beneficjentami, ale też kupujemy sprzęt, różnego rodzaju inwestycje, które konsumują te środki - wskazywał Tomasz Latos z Prawa i Sprawiedliwości.
Jak z tego wynika - mówił - "korzystają obie strony i trzeba o tym pamiętać". - Strona unijna często się zachowuje tak, jakby chcieli powiedzieć: wy się nie odzywajcie, podporządkujcie się nam. Nie tędy droga. Działajmy wspólnie i szanujmy się nawzajem - zaapelował Latos.
"Nasi partnerzy tę wspólnotę widzą bardzo jednostronnie"
Także Jacek Sasin, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, przekonywał, że "jeśli mówimy o wspólnocie w poważnym tego słowa rozumieniu, to ona powinna działać w obie strony". Jego zdaniem "nasi partnerzy z tak zwanej starej Unii Europejskiej (…) tę wspólnotę widzą bardzo jednostronnie".
- Oni widzą ją tak, że my mamy się we wszystkim solidaryzować, co jest w ich interesie, a nie do końca to działa w drugą stronę - ocenił. W tym kontekście wymienił przykład gazociągu Nord Stream 2, który - według niego - jest realizacją interesu Niemiec kosztem niektórych krajów Europy Środkowej.
Autor: ads//rzw / Źródło: TVN24, PAP