- Donald Tusk nie ma skłonności do okrucieństwa i nie jest kapryśny. Gdyby ten wywiad ukazał się jutro, uznałabym, że to swoiste prima aprilis – tak Iwona Śledzińska-Katarasińska podsumowała rewelacje Zyty Gilowskiej o PO i premierze.
Była wiceszefowa PO, następnie minister finansów w rządzie PO podzieliła się z „Rzeczpospolitą” swoimi przemyśleniami nt. byłej partii i jej szefa. Zyta Gilowska oskarżyła w nim Donalda Tuska o okrucieństwo i kapryśność, a także zauważyła, że nigdy nie powiedział do niej per „siostro”. Stwierdziła też, że „w zakładaniu PO brali udział ludzie ze służb specjalnych”.
"Może z wiosną ma potrzebę mówienia o PO"
Śledzińska-Katarasińska powyższe twierdzenia uznała za „pomówienia, inwektywy i plotki”. – Nie wiem czemu profesor Gilowska powiedziała to w tym momencie, może z wiosną ma potrzebę mówienia o PO – ironizowała. I zadeklarowała: - Oświadczam: Donald Tusk nie ma skłonności do okrucieństwa, ani nie jest kapryśny, a już tak dobrze jak traktował profesor Gilowską, to nie wiem, czy kogoś innego w przeszłości tak traktował - dodała.
A że nie nazywał jej "siostrą?" - Może w stylu pani Gilowskiej jest mówienie do kolegów bracie, w stylu premiera nie jest - ucięła. Zapewniła też, jako jedna z ośmiu osób, które PO zakładały, że służby specjalne nie miały z tym nic wspólnego. - Chciałabym, żeby pani Gilowska przestała opowiadać bzdury i przeprosiła założycieli Platformy – stwierdziła.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24