Będę musiał się jakoś dogadać z prezydentem - oświadczył premier w reakcji na stwierdzenie Lecha Kaczyńskiego, że na listopadowy szczyt UE powinni jechać obaj. Donald Tusk zapowiedział też, że nie dopuści, by rozmowę zdominował kwestia, kto czym poleci na do Brukseli. Szef rządu i głowa państwa spotkają się już we wtorek podczas posiedzenia Rady Gabinetowej.
Tusk powiedział dziennikarzom w samolocie w drodze powrotnej z Chin, że Unia Europejska przewidziała udział w szczycie tylko jednego przedstawiciela każdego państwa.
"Żadnych problemów technicznych"
– Będziemy musieli się jakoś dogadać, bo sprawa jest bardzo ważna. Dotyczy bowiem oszczędności naszych obywateli – powiedział premier. I zapewnił jednocześnie: - Na pewno nie dopuszczę do tego, żeby znowu głównym tematem było to, kto, za ile i jakim sprzętem udaje się do Brukseli.
Liczy, że uda się mu się porozumieć z Lechem Kaczyńskim podczas wtorkowej Rady Gabinetowej. - Dojdziemy do ładu. Nie będę w każdym razie gnębił prezydenta – zadeklarował Tusk.
Pytany, czy możliwa jest powtórka sporu o samolot, odpowiedział: - Nie, technicznie na pewno nie będzie żadnych problemów.
Będziemy musieli się jakoś dogadać, bo sprawa jest bardzo ważna. Dotyczy bowiem oszczędności naszych obywateli. Na pewno nie dopuszczę do tego, żeby znowu głównym tematem było to, kto, za ile i jakim sprzętem udaje się do Brukseli Premier Donald Tusk
Na poprzednim szczycie UE nie doszło do porozumienia między premierem a prezydentem o skład polskiej delegacji. Tusk poleciał do Brukseli samolotem rządowym TU-154M, a prezydent - dzień później - wyczarterowanym Boeingiem 737.
"Mam nadzieję, że prezydent i prezes PiS się zmienią"
Premier w rozmowie z dziennikarzami odniósł się też do poniedziałkowego spotkania z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim poświęconego kryzysowi finansowemu.
- Czy wierzę w to, że PiS i pan prezydent zmienili zdanie i będą chcieli z nami współpracować ? - Nie, nie do końca. No ale może okoliczności skłonią tych polityków do postawy bardziej propaństwowej, a nie tylko opozycyjnej - powiedział Tusk.
Dodał, że do tej pory miał wrażenie, iż prezydent bardziej kieruje się interesami opozycji niż kraju. - Mam nadzieję, że to się zmieni - podkreślił premier.
Zdaniem Tuska, sposoby na to, by zabezpieczyć Polskę przed skutkami kryzysu finansowego to: zwiększona dyscyplina finansowa, szczególnie dyscyplina budżetowa, propozycje rządu dotyczące systemu emerytalnego i ułatwienia dla przedsiębiorców.
Źródło: PAP