Jeżeli są dwie tak samo poszkodowane osoby, a jedna służyła w organach bezpieczeństwa państwa komunistycznego, na przykład w Informacji Wojskowej czy Wojskowej Służbie Wewnętrznej, a druga nie miała tej przeszłości, to powinno być kryterium rozstrzygające - powiedział w "Tak jest" w TVN24 wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki. Komentował w ten sposób prace nad zmianą ustawy o weteranach wojskowych.
W ramach prac nad zmianą ustawy o weteranach wojskowych MON stworzył kontrowersyjną koncepcję. Aby ubiegać się o pierwszeństwo w kolejce do pobytu w Domu Weterana, byli żołnierze będą musieli poddać się lustracji. Ci, którzy służyli w wyszczególnionych przez ministerstwo organach PRL, nie będą mieli szans na przyspieszenie procedury uzyskania miejsca w Domu Weterana. A jeśli coś zatają, całkowicie stracą prawo do pobytu.
"Nikt nikogo praw nie pozbawia"
Do tej koncepcji odniósł się w "Tak jest" w TVN24 wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki. - Jest przygotowywany projekt w ministerstwie. To jest bardzo wstępny etap prac legislacyjnych - powiedział.
Jak przekonywał, "nikt nikogo praw nie pozbawia, wręcz przeciwnie". - Staramy się pomóc tym, którzy służyli Polsce, służyli na misjach zagranicznych, często doznawali uszczerbku na zdrowiu - mówił wiceszef MON.
Jego zdaniem, "cała dyskusja toczy się wokół sprawy ważnej, ale z punktu widzenia ilości, skali i problemu, sprawy trzeciorzędnej". - A nie mówi się o tym, że będzie zwiększona pomoc finansowa dla tych weteranów - dodał.
Kolejność przyjmowania do Domu Weterana
Jak wyjaśniał Kownacki, regulacją, która budzi emocje, jest kolejność przyjmowania do Domu Weterana.
Zgodnie z nową ustawą, pierwszeństwo w umieszczaniu w Domach Weterana będą miały osoby "szczególnie zasłużone z tytułu działalności na rzecz suwerennej i demokratycznej Rzeczypospolitej Polskiej lub odznaczeni Orderem Virtuti Militari albo Orderem Krzyża Wojskowego".
Pozbawieni tego pierwszeństwa mają być ci, którzy zasiadali w Wojskowej Radzie Ocalenia Narodowego (organ rządzący Polską w czasie stanu wojennego) oraz ci, którzy pracowali w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa. Jak wymienia MON, dotyczy to między innymi byłych pracowników Informacji Wojskowej czy Wojskowej Służby Wewnętrznej.
"Jakieś kryteria muszą być"
- Jeżeli są dwie tak samo poszkodowane osoby, a jedna służyła w organach bezpieczeństwa państwa komunistycznego, na przykład w Informacji Wojskowej czy Wojskowej Służbie Wewnętrznej, a druga nie miała tej przeszłości, to czy to nie powinno być kryterium rozstrzygające? Jakieś kryteria muszą być - stwierdził.
- Uważam, że jest to sprawiedliwe kryterium, ale to jest przedmiotem dyskusji. Nikt nie mówi, że ten projekt będzie dokładnie tak wyglądał - podkreślał.
Zdaniem wiceszefa MON, składanie oświadczenia lustracyjnego przez weteranów "raczej nie będzie miało miejsca". - Wydaje się, że to nie jest właściwy tryb - ocenił.
Pytany, w jaki sposób w takim razie miałoby to być sprawdzane, odparł: - Być może poprzez sprawdzenie jego akt osobowych, ale raczej nie w formie oświadczenia lustracyjnego, chociaż też nie ma w tym nic złego, że żołnierz składa oświadczenia lustracyjne.
Jak podkreślił Kownacki, osoby, które pracowały w organach PRL, nie są "z jego bajki". - Z całym szacunkiem, każdy ma różną przeszłość. Ale dla mnie ktoś, kto pracował w Służbie Bezpieczeństwa, WSW [Wojskowej Służbie Wewnętrznej], Informacji Wojskowej, niestety nie najlepiej zapisał się w swoim życiorysie - mówił Kownacki.
"Te liczby nie są prawdziwe"
Jak ustalił Onet, aż 13 z 14 kandydatów Antoniego Macierewicza przedstawionych niedawno do awansów generalskich ma za sobą członkostwo w PZPR, komunistycznej młodzieżówce ZSMP albo w jednym i drugim jednocześnie.
Do tych doniesień odniósł się Bartosz Kownacki w "Tak jest" w TVN24. - Mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że te liczby nie są prawdziwe - oświadczył.
Jednak jak dodał, "zdarzają się takie osoby, które taką przeszłość mają". - Chciałbym, żeby było tak po 28 latach wolnej Polski, żebyśmy mieli już dobrych oficerów, pułkowników, którzy skończyli kursy w Anglii, w Stanach Zjednoczonych, we Francji i nie mają tej przeszłości PZPR-owskiej. Ale niestety, tak jest, że biologia jeszcze nie zrobiła wszystkiego. Pewnie za 15 lat tak będzie - ocenił.
Autor: kb/ / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24