PR-owiec Palikota o dziennikarzach: lenie jak ubecy

Aktualizacja:
 
Jacek Prześluga na swoim blogu nazywa dziennikarzy leniamiantypress.blog.onet.p

Atak za atak. "Dziennik" obnaża kulisy happeningów Janusza Palikota, za którymi ma stać PR-owiec, Jacek Prześluga. Za pomoc - pisze gazeta - firmy Prześlugi dostają wielomilionowe zlecenia od instytucji publicznych. PR-owiec nie pozostaje dłużny. Na swoim blogu nazywa dziennikarzy leniami, porównuje do ubeków, zarzuca działanie na zlecenie a nawet podaje numery komórek. - Nie będziemy się "kopać" - odpowiadają dziennikarze.

Choć Palikot zapewnia, że słynne już, kontrowersyjne akcje wymyśla sam, to jednak przyznaje, że korzysta z pomocy Jacka Prześlugi. Oczywiście - nie za darmo.

Dziennikarze śledczy "Dziennika" w artykule "Ustawki posła Palikota" wyliczają, że przez sześć miesięcy ubiegłego roku firmy PR-owca zdobyły kontrakty na promocje za ponad 3,5 mln zł. Klientami spółek Look At i Locomotiva były m.in. Polskie Koleje Państwowe, Państwowy Fundusz Osób Niepełnosprawnych i Ministerstwo Rozwoju Regionalnego.

"Tak, robię w Palikocie"

Jeszcze zanim egzemplarze sobotniego "Dziennika" trafiły do kiosków, na blogu Jacka Prześlugi ukazała się riposta skierowana do autorów publikacji, Michała Majewskiego, Wojciecha Cieśli i Anny Gielewskiej. "Tak, robię w Palikocie. Proszę mnie przypisać do win i zasług Janusza Palikota" - przyznaje PR-owiec. Wyjaśnia, że posłowi PO pomaga w "budowaniu wizerunku" i wspiera jego "publiczną aktywność". Chociaż podrzuca Palikotowi pomysły i argumenty, to - według niego - poseł i tak "kreuje się sam".

To jest materiał o polskim dziennikarstwie śledczym. (...) Są – tak o sobie mówią – niezależni. Szukają prawdy. A ja twierdzę – nie są niezależni. Zależą od swoich układów z politykami, elitami finansowymi, agencjami czarnego PR. Zależą od „zlecenia”. A swoją robotę wykonują po łebkach, byle jak, nadając jej pozory obiektywizmu. Są leniwi, przede wszystkim – leniwi. I powierzchowni w swojej wiedzy. Są researcherami ze świata Internetu, sklejają w nową całość cudze teksty, nie weryfikują ich – byleby osiągnąć założony efekt. Jacek Prześluga

Prześluga jednak zaprzecza, by współpraca z Palikotem miała wpływ na kontrakty jego firm z instytucjami państwowymi. Twierdzi, że wybierają jego usługi, bo zaoferował niższą cenę, poza tym jest dobry w swoim fachu. Wyjaśnia, że Locomotiva, spółka, której jest prezesem, wygrała dwa z siedmiu przetargów organizowanych przez instytucje rządowe, w których uczestniczyła. "Pierwszy – na kampanię informacyjną PFRON, drugi – na kampanię reklamową Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego. Łączny zysk netto spółki z obu projektów wyniósł 46 tysięcy złotych" - pisze Prześluga.

Tekst na zlecenie?

Wersja zdarzeń przedstawiona przez Prześlugę na blogu wygląda następująco: PR-owiec początkowo odmawia rozmowy z dziennikarzem "Dziennika" - Wojciechem Cieślą. Potem jednak chce się z nim spotkać i pokazać dokumenty swoich firm. Stawia jednak warunek - konieczność autoryzacji. Dziennikarz nie chce skorzystać z możliwości przeprowadzenia wywiadu. Po naradzie z szefem, Cieśla wyjaśnia, że autoryzowany wywiad jest "zarezerwowany dla ludzi, którzy… wie pan… coś znaczą".

Prześluga zarzuca dziennikarzom "Dziennika" nierzetelność i lenistwo i powierzchowność, bo - jak argumentuje - poza kilkuminutowymi rozmowami przez telefon, nie zrobili nic. Jak podkreśla, nie sprawdzili dokumentów, nie wysłuchali wyjaśnień osób zainteresowanych, a nawet nie porozmawiali z nim samym.

Panie Majewski, kimkolwiek Pan jest. Nie obchodzi mnie, czyje wykonuje Pan zlecenie – nie dbam o politykę dopóki polityka nie dobiera się do mojej skóry. Ale jeśli już tak się dzieje, to proszę wiedzieć – mam gdzieś Pańskich zleceniodawców, kimkolwiek są. Ja jedynie żądam od Pana – i od redakcji, którą Pan reprezentuje – dochowania wierności jakimkolwiek standardom dziennikarskim. Niech Pan nie wspina się na wyżyny kunsztu zawodowego, niech Pan po prostu nauczy siebie i kolegów, że nie można dziś – i nigdy! – robić reportaży na podstawie trzecio- i czwartorzędnych źródeł informacji. Czyli z Internetu, zza biurka, przez telefonik. Pan nie jest dziennikarzem w moim rozumieniu – jest Pan jak ubek, który konstruuje mi teczkę posługując się pseudodziennikarskimi narzędziami. Brzydzę się Panem jako były reporter. I będę się brzydził każdym sprzedawczykiem, który podszywając się pod zawód reportera wypełnia polityczne dyspozycje. Jacek Prześluga

Jest przekonany - dziennikarze działają na zlecenie. Podają nie zweryfikowane informacje – "byleby osiągnąć założony efekt". Dostaje się też zastępcy redaktora naczelnego "Dziennika" - Michałowi Karnowskiemu, któremu - niejako przy okazji - Prześluga ironicznie radzi: "Niech opisze jeden dzień pracy PR-owca, tak samo jak kiedyś dzień Kaczyńskiego. Na kolanach".

"Śledztwo trwało 12 minut!!!"

By uwiarygodnić swoje wnioski, PR-owiec przytacza niemal minuta po minucie cały przebieg "śledztwa" dziennikarzy "Dziennika". To ciąg telefonów i sms-ów do niego oraz ludzi z nim związanych, którzy nie omieszkali mu szybko donieść, że dziennikarze o niego wypytują. Rozmowy telefoniczne dziennikarzy są - donosi Prześluga - krótkie i lakoniczne, np. dzwoniąc do jednej z firm PR-owca, Cieśla skontaktował się wyłącznie z sekretarką, która nie dysponując odpowiednimi dokumentami nie była w stanie udzielić mu kompetentnej odpowiedzi - wypomina Prześluga.

Reporterzy śledczy Dziennika NIGDY nie zażądali dostępu do informacji źródłowych: dokumentów, umów, faktur itp. NIGDY nie zaproponowali rozmówcom spotkania bezpośredniego. NIGDY nie informowali, że nagrywają rozmowę. NIGDY nie prosili o ponowny kontakt, nie dopominali się o wyjaśnienia. Żadnemu z rozmówców, którzy mimo wszystko odpowiedzieli im mailem, nie wysłali jego wypowiedzi do autoryzacji. Wicepremierowi wysłali wypowiedź esemesem. Palikotowi wyrazili żal, że nie ma go w Warszawie – sam sobie jest winien. Jacek Prześluga

Prześluga wylicza, że łącznie zbieranie informacji do materiału zajęło dziennikarzom śledczym 12 minut. "Śledztwo trwało 12 minut!!!" - oburza się PR-owiec na blogu. "Reportaż powstał na podstawie informacji z Internetu, strzępów rozmów, a nie bezpośrednich kontaktów i źródeł" - zarzuca autorom publikacji. W jego opinii, dziennikarze działali według z góry ustalonego scenariusza: "dokopać, walnąć, sponiewierać. Minimalnym kosztem i wysiłkiem. LENIE!"

Jednego z dziennikarzy, Michała Majewskiego, Prześluga porównuje do ubeka, "który konstruuje teczkę posługując się pseudodziennikarskimi narzędziami".

Dziennikarze: Prześluga mija się z prawdą

Jeden z autorów publikacji w "Dzienniku", Wojciech Cieśla, twierdzi w rozmowie z tvn24.pl, że"Prześluga mija się z prawdą". Wyjaśnia, że on sam rozmawiał z PR-owcem trzykrotnie, za każdym razemnamawiając go na spotkanie. - Za pierwszym razem w ogóle odmówił spotkania. Ale wtedy - zanim się rozłączył - zdążyłem zapytać go o dwie firmy w których działał. Po godzinie oddzwonił. I wymyślił taki wybieg - opowiada dziennikarz, - że on sam nie udzieli żadnej wypowiedzi, którą można wykorzystać w tekście, ale może udzielić autoryzowanego wywiadu. Każdą inną formę odrzuca.

Cieśla wyjaśnił, że dla gazety to rozwiązanie było nie do przyjęcia z powodów technicznych. - Bo gazeta nie jest z gumy, a on nie jest jeszcze postacią na tyle ważną w życiu publicznym, by mu poświęcać dwie kolumny - tłumaczy Cieśla. - Doradca pana Palikota jest dość sprytny, chciał nas przyblokować takim układem. Nie mogliśmy się na coś takiego zgodzić - mówi.

Dziennikarz zapewnia, że łączny czas rozmów znacznie przekroczył "12 minut". – Te rozmowy były dłuższe. Myślę, że trwało to godzinę, można sprawdzić bilingi - mówi. - Jacek Prześluga kłamie też co do przebiegu rozmów. Mamy dowody, że mija się z prawdą - dodaje dziennikarz.

Prześluga unika wyjaśnień?

Wojciech Cieśla jest przekonany, że działania Prześlugi służą odwróceniu uwagi od meritum sprawy. - To jest PR-owski atak. Prześluga próbuje stworzyć taki przekaz PR-owski, że trafił na nierzetelnych, amatorskich, zacietrzewionych dziennikarzy, którzy chcą mu zrobić krzywdę. Ale to nie jest prawda - twierdzi dziennikarz. Jego zdaniem, PR-owiec wyraźnie unika rozmowy na temat częstych ostatnio zleceń od państwowych instytucji.

- Jego (Prześlugi - red.) wpis na blogu jest emocjonalny, pełen epitetów pod adresem reporterów „Dziennika". W ten sposób trudno dyskutować - mówi dziennikarz. - Jemu zależy na tym, żeby nas wmontować w taką sytuację, że my będziemy się z nim "kopać" - ocenia.

I dodaje, że redakcja "Dziennika" nie zamierza "wchodzić w inwektywy i obrażanie". - Wymiana poglądów na takim poziomie to po prostu obciach - dodaje.

Według Cieśli, „nerwowe zachowanie" Prześlugi może się wiązać z tym, że reporterzy opisali jak blisko współpracują Palikot i Prześluga, którzy do tej pory twierdzilim, że ich związki należą do przeszłości. Ujawnili też, ile zleceń od samorządów i urzędów w ciągu pół roku dostał Prześluga.

Ujawnione numery telefonów

Szczerość i wylewność Prześlugi na blogu nie zna granic. Podaje nawet dwa numery telefonów Wojciecha Cieśli - służbowy i prywatny, które "wyświetlają" mu się na ekranie telefonu. - Ja po tej akcji Prześlugi zacząłem dostawać dziwne, obraźliwe sms-y, wyzwiska i głuche telefony - twierdzi dziennikarz. Jeszcze nie zdecydował, co z tym zrobi. - Rozważamy wszczęcie kroków prawnych. Proces z Prześlugą o naruszenie danych osobowych już teraz mamy wygrany, być może poczekamy na reakcję GIODO - mówi Wojciech Cieśla.

Zachowanie Prześlugi określa jako "histeryczne i nerwowe". - To co wypisuje na blogu - to insynuacje, pomówienia. Nie możemy rozmawiać na takim poziomie - mówi dziennikarz. - Czuję się zażenowany. Pamiętam jak próbował nas zachęcić do wywiadu, twierdząc że jest najlepszym PR-owcem w Polsce. Jeśli tak wygląda PR w jego wydaniu, to cóż, przykro mi.

Tymczasem Jacek Prześluga zapowiada, że co prawda nie złoży pozwu przeciwko dziennikarzom o zniesławienie, ale za to zamierza uruchomić portal, który będzie "pogotowiem antydziennikarskim, występującym przeciwko zjawisku prostytucji i chuligaństwa w dziennikarstwie". Do bloga PR-owca linkuje z własnego bloga Janusz Palikot.

Źródło: tvn24.pl, "Dziennik", palikot.blog.onet.pl, antypress.blog.onet.pl

Źródło zdjęcia głównego: antypress.blog.onet.p

Pozostałe wiadomości

Senator Marek Borowski stwierdził w "Faktach po Faktach" w niedzielę, że spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem w sobotę "trochę nie wyszło". Zaznaczył jednak, że takie próby trzeba podejmować.

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

Źródło:
TVN24

Czy na pewno otoczenie prezydenta postawiło we właściwej sytuacji głowę państwa, wysyłając go na tego rodzaju spotkanie? - pytał w programie "W kuluarach" dziennikarz "Faktów" TVN Piotr Kraśko, odnosząc się do rozmowy Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem na marginesie prawicowej konferencji. Reporterka "Faktów" TVN Arleta Zalewska przekazała, że Pałac Prezydencki dwukrotnie przez ostatnie pół roku starał się o doprowadzenie do rozmowy obu przywódców. Duda miał jednak warunek, by doszło do niej w Białym Domu lub rezydencji Trumpa. Dodała, że po informacji o planowanej wizycie Emmanuela Macrona w Waszyngtonie w poniedziałek, "ktoś przekonał prezydenta, że to on powinien być pierwszy".

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Źródło:
TVN24

Papież Franciszek pozostaje w stanie krytycznym - poinformował Watykan. Papież jest w szpitalu od 14 lutego. Trafił tam z powodu problemów z oddechem.

Papież wciąż w stanie krytycznym

Papież wciąż w stanie krytycznym

Źródło:
Reuters, TVN24, PAP

Poparcie Elona Muska dla skrajnie prawicowej partii AfD w Niemczech nie jest tajemnicą. Sam przyznawał jednak, że do pewnego czasu nie znał w pełni tej formacji. Według mediów zmieniło się to, po tym jak zaczął wchodzić w interakcje z niemiecką prawicową influencerką i aktywistką Naomi Seibt. 24-latka mówiła w wywiadzie dla Reutersa, że miliarder i współpracownik Donalda Trumpa napisał do niej w czerwcu, chcąc dowiedzieć się więcej o partii. - Wyjaśniłam mu, że AfD nie jest podobna do ideologii nazistowskiej ani Hitlera - powiedziała Seibt. Media wyliczają, że przez ostatnie miesiące wielokrotnie reagowali wzajemnie na swoje treści w serwisie X.

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

Źródło:
Reuters, The Guardian, PAP, The Independent

Bardzo dobre, doskonałe - tak określił spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą Donald Trump. Dodał, że "to fantastyczny facet", a "Polska to wspaniały przyjaciel". Ich rozmowa trwała około 10 minut i odbyła się w sobotę na marginesie konferencji konserwatystów pod Waszyngtonem.

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

Źródło:
tvn24.pl

Skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) uzyskała w niedzielnych wyborach do Bundestagu wynik 19,5 procent. To najlepszy rezultat tego ugrupowania w historii. - Nasza ręka będzie zawsze wyciągnięta do wspólnego utworzenia rządu - mówiła po ogłoszeniu wyników liderka partii Alice Weidel. Wybory - według wyników exit poll - wygrał chadecki blok CDU/CSU, ale będzie musiał szukać koalicjantów. Przed wyborami główne niemieckie ugrupowania odżegnywały się od pomysłów utworzenia rządu z AfD.

AfD z najlepszym wynikiem w historii

AfD z najlepszym wynikiem w historii

Źródło:
Reuters, PAP

Głosowanie w wyborach federalnych w Niemczech dobiegło końca. Chadecki blok CDU/CSU zdobył 28,9 procent, a prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) 19,5 procent. Na trzecim miejscu znaleźli się socjaldemokraci z SPD z wynikiem 16 procent - wynika z sondażu exit poll opublikowanego tuż po zamknięciu lokali wyborczych. Zieloni zdobyli 13,5 procent głosów.

Niemcy zagłosowali. Są wyniki exit poll

Niemcy zagłosowali. Są wyniki exit poll

Źródło:
PAP, Reuters, Tagesschau, BBC

Jestem gotowy odejść ze stanowiska prezydenta, jeśli przyniesie to pokój w Ukrainie lub doprowadzi do przyjęcia jej do NATO - powiedział w niedzielę prezydent Wołodymyr Zełenski. Odniósł się również do udziału prezydenta USA Donalda Trumpa w negocjacjach pokojowych z Rosją.

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

Źródło:
Reuters, PAP

W jednym z tuneli w Bostonie doszło do bardzo poważnej sytuacji. Ze stropu oderwał się osłabiony przez zmiany pogody duży kawał betonu.

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Źródło:
CNN, cbsnews.com

Kobieta jest w ósmym miesiącu ciąży, ale nie chciała korzystać z noclegowni, bo musiałaby się rozdzielić ze swoim mężem. Dlatego rozbili namiot w jednym z łódzkich parków. Tam mieszkali, nawet podczas mrozów. Dzięki strażnikom miejskim, urzędnikom i wolontariuszom mają już dach nad głową.

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Źródło:
tvn24.pl

Trzeba było wyciąć 29 klonów i topoli rosnących wzdłuż drogi powiatowej w Kisielicach (Warmińsko-Mazurskie). Ktoś podciął drzewa w taki sposób, że mogły przewrócić się na jezdnię. Policja szuka sprawcy. 

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Źródło:
PAP

Nadchodzące dni przyniosą przewagę chmur, choć niewykluczone są miejscowe przejaśnienia lub rozpogodzenia. Lokalnie będą pojawiać się mgły ograniczające widzialność. Będzie cieplej.

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Źródło:
tvnmeteo.pl

Bomba ekologiczna - tak mówi się o skażonych terenach po dawnych zakładach chemicznych Zachem w Bydgoszczy. Miasto nie jest w stanie wziąć na siebie kosztów oszyszczenia, które są szacowane na kilka miliardów złotych. Bez pomocy państwa lub Unii Europejskiej jest to niemożliwe. Hydrogeolog dr hab. inż. Mariusz Czop, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie mówi wprost o "gigantycznej porażce naszego państwa".

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

Źródło:
tvn24.pl

Miliarder, 94-letni Warren Buffet, sprzedał pod koniec 2024 roku akcje o wartości ponad 134 miliardów dolarów. Zwiększył tym samym zapas gotówki firmy Berkshire, w której jest prezesem, do rekordowej sumy 334 miliardów dolarów - wynika z rocznego raportu. Nie wyjaśnia jednak powodów swojej decyzji.

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Źródło:
PAP

Skute lodem o tej porze roku jezioro White Bear Lake w stanie Minnesota to zwyczajny widok. Ale uwięziony w nim samochód marki Buick to, zdaniem miejscowych, "coś niezwykłego".

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Źródło:
CBS News
Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ceny pączków w zbliżający się tłusty czwartek powinny zostać na stabilnym poziomie, pomimo, że koszty podstawowych produktów wykorzystywanych do ich smażenia, takich jak jaja, masło i mąka, wzrosły - ocenił BNP Paribas. Z kolei za cukier i olej piekarnie zapłacą mniej. Ile trzeba będzie zapłacić za pączki w zbliżający się Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Źródło:
PAP
Tak wytrenowano chińską AI

Tak wytrenowano chińską AI

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium