Demoralizacja, wulgarny instuktaż - tak posłanka Solidarnej Polski Marzena Wróbel w programie "Tak jest" opisała eksponat "Strefy erogenne" w Centrum Nauki Kopernik. - Tu nie ma mowy o demoralizacji, a jedynie o pokazaniu pewnych kwestii, które są biologicznie przypisane kobiecie i mężczyźnie - przekonywał z kolei seksuolog prof. Zbigniew Izdebski.
Po licznych protestach eksponat "Strefy erogenne" w Centrum Nauki Kopernik został wyłączony. Jednak przedstawiciele CNK bronią instalacji, przekonując, że treści w nim zawarte są jak najbardziej merytoryczne i prezentują rzetelną wiedzę naukową.
Innego zdania jest posłanka Solidarnej Polski. Wróbel przekonywała w "Tak jest", że nie może być tak, iż seksualność będzie pokazywana jako wartość sama w sobie.
- Seksualność człowieka powinna się łączyć z miłością do drugiej osoby. Dopiero połączenie miłości z seksualnością daje pełnię szczęścia - przekonywała.
Tymczasem, jak zaznaczyła, w CNK mieliśmy do czynienia z dość wulgarnym instruktażem, pokazującym człowieka w jednym wymiarze funkcjonowania, czysto cielesnym.
- Taki instruktaż jest niedopuszczalny - zaznaczyła.
"To demoralizujące"
Prof. Izdebski przekonywał z kolei, że ekspozycja "Strefy erogenne" odpowiada holistycznemu podejściu do człowieka.
- Mówimy o jednej planszy, a Centrum Naukowe Kopernik to ogrom różnych ekspozycji - przekonywał.
- Tej ekspozycji w ogóle nie powinno być. Nie pokazuje miłości, odpowiedzialności za drugiego człowieka. Oderwanie sfery erogennej, seksualności, od uczyć wyższych jest demoralizujące - ripostowała posłanka SP.
Prof. Izdebski przekonywał, że nie ma mowy o demoralizacji, a jedynie o pokazaniu pewnych kwestii, które są biologicznie przypisane kobiecie i mężczyźnie.
- Bywa tak, że nieraz młodzi ludzie, kiedy dojrzewają psychoseksualnie, to nie wszystko interpretują w kategoriach miłości. Wiele jest kwestii dotyczących zrozumienia stawania się dziewczyną, chłopakiem, kobietą, mężczyzną. I na te kwestie, w ramach ogólnej wiedzy, która jest człowiekowi potrzebna, powinno się odpowiadać - powiedział seksuolog.
Dodał, że rzeczywiście jest tak, iż jeśli mówimy o naszym zdrowiu seksualnym, to trzeba je umiejscowić w systemie wartości.
CNK się broni
Zdaniem CNK treści emitowane przez maszynę są rzetelne i merytoryczne, bo były konsultowane z ekspertami. - Wiemy, że treści zawarte w eksponacie są jak najbardziej merytoryczne i prezentują rzetelną wiedzę naukową, natomiast przyglądamy się, czy sposób, w jaki są one podane, można jakoś zmienić. Do tej pory można było usłyszeć informacje, jak reagują różne części naszego ciała podczas stymulacji dotykowej. Zawsze była informacja, że eksponat dotyczy seksu - odpiera zarzuty Katarzyna Nowicka, rzeczniczka centrum.
W pracy nad treściami emitowanymi przez kontrowersyjny eksponat pracował zespół ekspertów składający się z psychologa, socjologa, teologa i seksuologa.
Ten eksponat wydał się również kontrowersyjny europosłowi PiS - Ryszardowi Legutko. Dopatrzył się w nim "propagowania zachowań o charakterze pedofilskim i prezentowania treści pornograficznych". W tej sprawie złożył już wniosek do prokuratury.
Autor: MAC / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | TVN24