Centralne Biuro Antykorupcyjne zarzuca wiceszefowi klubu PO Wojciechowi Wilkowi złamanie ustawy o wykonywaniu mandatu posła i składanie fałszywych zeznań - informują media. Poseł przyznaje: "Być może naruszyłem ustawę". Ale po rozmowie z szefem klubu informuje także, że nie zrezygnuje ze współkierowania klubem.
O sprawie napisała czwartkowa "Rzeczpospolita", powołując się na lubelską telewizję internetową itvl.pl.
Wilk w latach 2005-2010 był prezesem klubu FKS Stal Kraśnik. Według CBA, na stanowisku prezesa klubu poseł Wilk zarządzał działalnością gospodarczą prowadzoną z wykorzystaniem mienia komunalnego. Chodzi m.in. o dotacje z Urzędu Miasta w Kraśniku. A tego zabrania ustawa. W dodatku poseł PO w swoich oświadczeniach majątkowych pomijał fakt szefowania kraśnickiemu klubowi.
Pragnę jednocześnie zauważyć, że mój przypadek nie jest odosobniony w obecnej kadencji Sejmu RP. Są także inni posłowie z różnych opcji politycznych, także z terenu Lubelszczyzny, którzy chcąc wspierać lokalne kluby sportowe zaangażowali się w ich działalność Wojciech Wilk
Tłumaczył się w klubie
Wilk przyznaje, że "być może naruszył ustawę", ale nie uważa, że powinien wpisywać informację o kierowaniu klubem do oświadczenia majątkowego. - Trzeba rozgraniczyć dwie kwestie. Jedna jest taka, że byłem prezesem klubu, być nim nie powinienem. Być może naruszyłem ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Będę to jeszcze analizował, ale tutaj naruszenie mogło być - przez moje przeoczenie - powiedział Wilk.
- Natomiast jeżeli chodzi o wpisanie tego do oświadczenia majątkowego, jestem nadal przekonany, że nie powinienem tego wpisywać, bo nie osiągałem z tego tytułu żadnych dochodów - ani wynagrodzenia, ani zwrotu na delegację, dosłownie nic. W związku z tym do oświadczenia majątkowego tego nie wpisałem i powiem szczerze, że gdybym miał dzisiaj wypełnić to oświadczenie, też pewnie bym tego nie wpisał - dodał wiceszef klubu PO.
W czwartek przed południem Wilk rozmawiał o całej sprawie z szefem klubu PO Tomaszem Tomczykiewiczem. - Pan przewodniczący wysłuchał moich wyjaśnień, na dzień dzisiejszy nie ma mowy o żadnym podawaniu się do dymisji. To nie jest sprawa, która zmuszałaby mnie do tego, nie czuję w żaden sposób odpowiedzialny w takim zakresie, w jakim to mówi CBA. Przewodniczący Tomczykiewicz podziela mój pogląd - powiedział Wilk po spotkaniu z szefem klubu.
"Mój przypadek nie jest odosobniony"
W oświadczeniu, jakie umieścił na swojej stronie internetowej Wilk deklaruje, że nie będzie w żaden sposób utrudniał wyjaśnienia sprawy. - Przyznaję, że w myśl obowiązujących przepisów mogło dojść do naruszenia przepisów ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, ale moim zdaniem i prawników, z którymi tę kwestię konsultowałem, jest to jedynie wykroczenie regulaminowe - czytamy w oświadczeniu.
- Pragnę jednocześnie zauważyć, że mój przypadek nie jest odosobniony w obecnej kadencji Sejmu RP. Są także inni posłowie z różnych opcji politycznych, także z terenu Lubelszczyzny, którzy chcąc wspierać lokalne kluby sportowe zaangażowali się w ich działalność. Podejrzewam, że w ich przypadku, tak jak ma to miejsce w moim, od samego początku nie chodziło o chęć osiągnięcia jakichkolwiek korzyści materialnych, a wręcz odwrotnie, o wsparcie działalności realizowanej na rzecz lokalnej społeczności - napisał Wilk.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24