Jest szansa na rozwikłanie jednej z największych zagadek w historii Watykanu - porwania prawie 30 lat temu 15-letniej Emanueli Orlandi, córki pracownika Wiecznego Miasta. Watykan po latach zgodził się na otwarcie grobowca gangstera pochowanego w rzymskim kościele. Śledczy spodziewają się znaleźć w nim ślad prowadzący do wyjaśnienia zagadki. Termin ekshumacji to ścisła tajemnica, bo w całej historii pojawia się wątek służb specjalnych, wielkich pieniądzy i szantażu Jana Pawła II.
15-letnia Emanuela zniknęła 22 czerwca 1983 roku po wyjściu z lekcji muzyki. Wiadomo, że nie wsiadła jednak, jak zwykle, do autobusu do domu. Tyle, że jej ciała ciała nigdy nie znaleziono. Dlatego prokuratorzy postanowili sprawdzić anonimowy sygnał sprzed kilku lat, mówiący, że jej ciało może spoczywać w grobowcu obok zwłok gangstera Enrico de Pedisa w kościele św. Apolinarego w Rzymie. - Jest nadzieja, że wreszcie dojdziemy do finału tej sprawy. Dla nas nadzieja nigdy nie zgasła, że Emanuelę uda się odnaleźć żywą - mówi jej brat Pietro Orlandi. - Myślę, że nie ma absolutnie żadnego związku miedzy grobem Enrico de Pedisa, a tym tragicznym porwaniem - twierdzi z kolei Lorenzo Radogna, adwokat rodziny de Pedisa
Porwanie i Jan Paweł II
Rita di Giovacchino, dziennikarka i autorka książki o Emanueli, która od lat zajmuje się tą sprawą, wierzy jednak że to właśnie szef rzymskiego gangu stał za porwaniem dziewczyny. Jej zdaniem chodziło o pieniądze i polskiego papieża. - Porwali ja, żeby szantażować Karola Wojtyłę, bo użył pieniędzy złożonych przez bandę w banku watykańskim na pomoc dla polskiej opozycji. Zrobił to bez wiedzy, skąd te pieniądze pochodzą - twierdzi Rita di Giovacchino.
To tylko jedna z hipotez. Kolejna tez ma związek z Janem Pawłem II i z tym co stało się na Placu św. Piotra 13 maja 1981 roku.
Słynny sędzia Ferdinando Imposimato w czasie śledztwa w sprawie zamachu na papieża doszedł do wniosku, że Emanuelę porwano na zlecenie komunistycznych służb specjalnych. Porywacze mieli nadzieje, że wymienią ją na Alego Agcę - człowieka, który strzelał do papieża, by ten nie zdradził, kto naprawdę stał za zamachem.
Rodzina apeluje do kardynała Dziwisza
Sam Agca w czasie procesu oświadczył, ze Emanuela żyje. O tym do dziś jest przekonany sędzia Imposimato, a także wierzy w to cała rodzina Emanueli. - Chciałbym zaapelować do kardynała Stanisława Dziwisza, który razem z papieżem odwiedził nas po porwaniu, że jeśli cokolwiek wie, to nawet najmniejszy drobiazg może się okazać ważny dla prokuratury - mówi Pietro Orlandi.
Kardynał Dziwisz na razie na ten apel nie odpowiedział.
mkg/mtom
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn