Rozprawy podczas usprawiedliwionej nieobecności oskarżonego i niesłusznie oddalone wnioski dowodowe – te powody wymienił w uzasadnieniu uchylenia wyroku Andrzejowi Lepperowi łódzki Sąd Apelacyjny. - Proces musi się odbyć ponownie z mało istotnych przyczyn - ocenił Dziennikarz "Gazety Wyborczej" Marcin Kącki, który ujawnił sprawę seksafery w Samoobronie.
W ustnym uzasadnieniu sąd poinformował o najważniejszych powodach uchylenia wyroku Lepperowi i zmniejszenia – Łyżwińskiemu. W sumie rozpatrywano pięć apelacji obrońców Leppera i Stanisława Łyżwińskiego. Dwa z podnoszonych przez nie zarzutów odnośnie wyroku sądu okręgowego uznano za zasadne.
Pierwszy to zarzut rozpoznania sprawy podczas usprawiedliwionej nieobecności Andrzeja Leppera i pomimo jego wniosku o odroczenie rozprawy, a drugi dotyczył niesłusznego oddalania części wniosków dowodowych odnośnie alibi Leppera.
- To nie oznacza, że cała praca sądu jest niezasadna. Były pewne zarzuty prawa procesowego, z którymi sąd pierwszej instancji musi się zmierzyć - powiedziała Agata Kalińska-Moc, adwokat Anety Krawczyk. Dziennikarz "Gazety Wyborczej" Marcin Kącki, przypomina, ze wyrok został uchylony wyłącznie z powodów proceduralnych
- Sąd I instancji nie uwzględnił wniosków dowodowych Leppera i alibi, które miała mu zapewnić jakaś pani na imieninach, Znaczy to, że proces musi się odbyć ponownie z mało istotnych powodów - ocenił. Co do zapowiedzi Leppera, który chce wrócić do polityki, to Kącki uważa, że nie ma na to szans. - Jeśli zobaczymy Leppera na Wiejskiej, to tylko w postaci zdjęcia w gablocie z napisem: tych panów już nie wpuszczamy
Wyrok ws. seksafery
Sąd Apelacyjny w Łodzi uchylił w środę wyrok na lidera Samoobrony Andrzeja Leppera w sprawie seksafery i skierował ją do ponownego rozpoznania. Zmniejszył do 3 lat i 6 miesięcy karę dla b. posła tej partii Stanisława Łyżwińskiego. Jest on prawomocnie skazany. W lutym ub. roku Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim skazał Leppera na dwa lata i trzy miesiące, a Łyżwińskiego na pięć lat więzienia.
Łódzka prokuratura okręgowa, która prowadziła śledztwo w sprawie seksafery w Samoobronie przedstawiła Łyżwińskiemu siedem zarzutów, w tym zgwałcenia w swym biurze poselskim w Tomaszowie Maz. działaczki Samoobrony, która ubiegała się o stanowisko wójta. Wszystkie zarzuty dotyczą lat 1999-2003.
B. wicepremiera oskarżono o żądanie i przyjmowanie w związku z pełnioną przez niego funkcją publiczną korzyści osobistych o charakterze seksualnym od jednej z działaczek partyjnych oraz o usiłowanie doprowadzenia w 2002 r. innej kobiety związanej z Samoobroną do obcowania płciowego. Zarzuty stawiane Lepperowi dotyczą lat 2001-2002.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP