Sobota, 17 kwietnia 2010 roku. Warszawa, plac Piłsudskiego. Polska pożegnała symbolicznie ofiary katastrofy smoleńskiej. Symbolicznie, bo jeszcze nie wszystkie ciała wróciły do Polski. W uroczystościach uczestniczyło ponad 100 tys. osób. Odczytane zostały nazwiska i zaprezentowane krótkie biogramy 96 ofiar katastrofy. Przemówienia wygłosili marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, szef gabinetu prezydenta Lecha Kaczyńskiego Maciej Łopiński, córka Andrzeja Sariusza-Skąpskiego - Izabela i premier Donald Tusk. Potem odprawiona została msza święta, koncelebrowana przez Episkopat Polski.
- Leszku, Leszku, słowa patriotyzm, pamięć historyczna, polska tożsamość nie były dla Ciebie pustymi dźwiękami - mówił łamiącym się głosem szef gabinetu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, od wielu lat bliski współpracownik i przyjaciel prezydenta Maciej Łopiński.
Premier Tusk mówił, że po katastrofie Polacy muszą sprostać wyzwaniu największemu - dobrze odczytać nadzieje, marzenia, myśli zmarłych. - Tak, aby cała Polska i wszyscy Polacy potrafili ponieść je dalej, ponieść ich marzenia i ponieść ich nadzieje, to największa rzecz, jaką możemy im dzisiaj dać. I pamiętać. Będziemy pamiętać - powiedział premier.
W uroczystościach żałobnych na pl. Piłsudskiego uczestniczyło ponad 100 tys. osób. "Nie wyobrażam sobie, żeby miało mnie tu nie być. Nie wyobrażam sobie, żebym tu nie przyszła". Tak odpowiadali niemal wszyscy na pytanie, dlaczego tam są.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Plac Piłsudskiego, uroczystości żałobne (TVN Fakty, 17.04.2010, fot. PAP)