- Dobrze, że sąd stanął na straży praworządności, ale zasmuca postawa prokuratury, bo ona we wrześniu umorzyła tę sprawę - powiedział poseł PiS Mariusz Błaszczak komentując decyzję sądu nakazującego wznowienie śledztwa dot. nadzoru nad BOR ws. Smoleńska. Według Andrzeja Halickiego z PO, sąd chce także przeanalizowania nadzoru nad BOR za czasów innych rządów.
Jak powiedział Błaszczak, według niego taka sytuacja świadczy o tym, że "prokuratura w sprawie badania przyczyn katastrofy smoleńskiej działa w sposób zdumiewający".
Błaszczak ocenił także działalność Komisji Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczącym był Jerzy Miller. - Cała działalność tej komisji z szefem, który nadzorował instytucję, która ponosi odpowiedzialność za to co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 jest czymś zupełnie wyjątkowym - przekonywał.
- Tak być nie powinno. Tam powinien być ktoś, kto nie nadzorował instytucji, która przygotowywała wówczas tą wizytę - podsumował poseł.
Halicki: Przeanalizować też nadzór za rządów PiS
O decyzję sądu pytany był też poseł PO Andrzej Halicki. - Prokuratura w tym wypadku ograniczyła się do analizy działań BOR w czasie katastrofy i poprzedzającym katastrofę smoleńską, a więc w tym wypadku analizowała tylko kwestie związane z wypadkiem lotniczym - mówił Halicki. Jak dodał, według niego sąd chce by analizować dłuższy okres działalności BOR.
- W tym wypadku należy również porównać ze sobą różne okresy czasu nadzoru nad BOR - mówił.
Poseł sprecyzował, że taka analiza mogłaby dotyczyć działalności rządów nie tylko ministrów w rządzie PO, ale także PiS. - Sąd chciałby materiał porównawczy, jak było kiedyś. Rozumiem, że chodzi też o rząd Prawa i Sprawiedliwości czy może nawet wcześniejszych - przekonywał Halicki.
Zażalenie złożył Jarosław Kaczyński
We wtorek Sąd rejonowy Warszawa-Mokotów rozpoznał zażalenia Marty Kaczyńskiej i pełnomocnika Jarosława Kaczyńskiego - mec. Piotra Pszczółkowskiego, na umorzenie we wrześniu przez Prokuraturę Okręgową Warszawa-Praga wyłączonego z głównego postępowania wątku dotyczącego szefa MSWiA Jerzego Millera.
Prokuratura uznała, że w jego działaniu brak było cech przestępstwa, zaś nadzór nad BOR polegał w zasadzie na ewentualnej możliwości zmian w kierownictwie Biura. Pszczółkowski dowodził, że "nadzór to także współkierowanie i kontrola".
Sąd nakazał prokuraturze kontynuację śledztwa, które - zdaniem sędziego Konrada Mielcarka - umorzono przedwcześnie, bez wyjaśnienia całokształtu okoliczności sprawy.
Autor: abs//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24