- Policjanci nie zamierzają podejmować jakiegokolwiek ryzyka, bo oni są w pracy w policji, tak jak jest urzędniczka - krytykował pracę funkcjonariuszy w "Faktach po Faktach", w TVN24 Władysław Frasyniuk. Policjantów broniła Julia Pitera przekonując, że podczas piątkowych zamieszek nie dopuścili do ich eskalacji.
Pitera przekonywała, że za pomocą zmiany prawa nie da się rozwiązać wszystkich problemów. - Prawem nie rozwiążemy emocji, które chyba przekroczyły wszelkie możliwe granice - mówiła.
Posłanka przekonywała, że poprzez zmianę prawa nie da się przekonać ludzi m.in. do bycia tolerancyjnymi. Jej zdaniem, stadionowi chuligani "zostali podniesieni do rangi prawdziwych, polskich patriotów", w związku z czym mogą czuć się bezkarnie.
Wyzwania państwa
Frasyniuk podkreślał, że do piątkowych wydarzeń trzeba podejść z dystansem.
- Moim zdaniem pochopne są słowa wszystkich tych, którzy 11 listopada chcieli już zmieniać prawo. (...) Uważam, że w Polsce mamy prawo, które jest z natury martwe - czyli złe prawo, które jest, ale nikt go do tej pory nie egzekwował - stwierdził.
Polityk uważa, że aby sytuacja ze Święta Niepodległości się nie powtórzyła, Polska musi wykonać trudne zadanie.
- To ogromne wyzwanie dla państwa. Państwo powinno teraz konsekwentnie wyłapać wszystkich chuliganów, przedstawić im dowody i powinni oni ponieść konsekwencje, nawet najtrudniejsze, z odsiadką włącznie. Więcej, sądzę, że państwo powinno też - być może 11 listopada tego roku powinien być precedensem - obciążać finansowo za szkody organizatorów demonstracji - mówił Frasyniuk.
"Miarą skuteczności - liczba ofiar"
Frasyniuk krytykował działania policji, mówił, że w momentach krytycznych zachowuje się biernie. - Policjanci właściwie nie zamierzają podejmować jakiegokolwiek ryzyka, bo oni są w pracy w policji, tak jak jest urzędniczka w gminie - porównywał.
Funkcjonariuszy broniła Pitera. - Miarą skuteczności policji tego dnia jest ilość ofiar - stwierdziła i zaznaczyła, że chociaż po piątkowych zamieszkach rannych zostało kilkadziesiąt osób, to żadna nie przebywa w szpitalu.
- Próba odseparowania tych dwóch grup ("Marszu Niepodległości" i "Kolorowej Niepodległej") była naprawdę profesjonalna - stwierdziła posłanka. I w tym przypadku Frasyniuk przyznał jej rację.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24