Czy premier Donald Tusk wystartuje w wyborach prezydenckich w 2010 roku? - Powinien wystartować ktoś, kto będzie miał największe szanse stworzyć harmonijną współpracę z rządem. Jeśli to będę ja – podejmę taką decyzję. Jeśli kto inny – poprę bez wahania takiego kandydata - mówił premier w programie "Teraz MY" w TVN.
Czy dobrym kandydatem byłby minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski? Odpowiedź znów wymijająca: - Dziś widać bardzo wyraźnie, że dobrze by było mieć zgrany duet. Chciałbym, by finał moich rządów przebiegał bardziej harmonijnie, niż teraz - mówił Donald Tusk.
- Ja nie muszę kandydować za wszelką cenę. Moje ambicje polityczne są zaspokojone - dodał premier i uzasadniał, ze jego celem jest "być dobrym premierem rządu dużego europejskiego państwa": - To nie jest dla mnie przystanek w marszu "do"… - podkreślił Tusk.
A czemu nie odpowiada jednoznacznie, że nie będzie kandydował w wyborach prezydenckich? - Nie jestem pewien, czy Polacy chcieliby usłyszeć "Tusk kapituluje" - odpowiedział premier. Ale komentując wyniki sondaży, które dziś dają mu wygraną: - Byłbym obłudnikiem, gdybym powiedział, że kompletnie mnie to nie interesuje. Jak ujawnił premier ostateczną decyzję co do kandydata na prezydenta Platforma Obywatelska podejmie dopiero w maju 2010.
"Prosić zawsze można" nie "Chcieć to sobie możesz"
Kiedy skończy się ta farsa o to kto jest ważniejszy na scenie politycznej - Lech, a może Donald?? internauta Pajak
Dziennikarze TVN wrócili, też do sporu na linii prezydent-premier, którego katalizatorem był rządowy aeroplan. - Sprawa była bardzo poważna. Nie sprawa samolotu tylko przedmiot szczytu w Brukseli. I byłem tej kwestii bardzo zdeterminowany, bo wiedziałem o co walczymy. Za pakiet energetyczny i za to, ile Polacy będą płacić za prąd będę odpowiadał ja, a nie prezydent. Wolałbym jednak żeby wyglądało to inaczej - przyznał premier.
Donald Tusk zdaje sobie sprawę, że ten konflikt negatywnie odbił się na jego wizerunku. - Mam przekonanie, że to ja zapłaciłem za tę awanturę największą cenę - dodał. Przy okazji premier obiecał, że postara się dojść z prezydentem do porozumienia.
"Chcieć to sobie możesz" tak według prezydenta premier zwrócił się do niego podczas szczytu w Brukseli. A jak jest wersja premiera? - Powiedziałem: "prosić zawsze można", ale prezydent mógł usłyszeć inaczej, sytuacja i emocje w jakich się znaleźliśmy nie sprzyjały skupieniu - opowiadał premier.
"Zmienić konstytucję. Nie chcę zabawy w samolociki"
Według premiera, jedynym rozwiązaniem sporu kompetencyjnego jest zmiana konstytucji. Jednak jak przyznaje bez współpracy opozycji ma w tej sprawie związane ręce. - Utwórzmy jeden ośrodek władzy,
Pan Premier twierdzi, że na rozgrywkach stracił najbardziej... biedak, tylko, że jak sobie pomyślę, że koszt wyczarterowania samolotu dla prezydenta my wzięliśmy kredyt na mieszkanie na 30 lat, to nie chce nawet mówić co czuję! internauta Sondek
Spotka się z Jarosławem Kaczyńskim?
- Z prezydentem kilkakrotnie w sprawie zmiany konstytucji rozmawiałem. Jednak zarówno SLD oraz Lech i Jarosław Kaczyńscy są przeciwni proponowanym przez nas zmianom, takim jak likwidacja senatu czy jednomandatowe okręgi wyborcze.
Premier zdradził, że będzie rozmawiał w sprawie konstytucji z prezesem PiS. Szef rządu chce spotkać się liderem opozycji tuż po powrocie ze szczytu UE-Azja. Będzie to pierwsza rozmowa obu polityków w cztery oczy, odkąd Tusk został premierem.
- Mamy też problem najbliższych szczytów UE i NATO-wskich i dlatego zwróciłem się do Trybunału Konstytucyjnego, by rozwiązał ten spór. Jeśli Trybunał orzeknie, że to prezydent odpowiada za politykę zagraniczną to się tej decyzji podporządkuję. Nie chcę więcej zabawy w samolociki - zapewnił premier.
Scenariusze zdrowia
Co ze służbą zdrowia panie Donaldzie? Prywatyzacja? Państowa? internauta Ciszu
jaś/kdj
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn