Więcej Polaków uważa siebie za ludzi Polski Ludowej niż "Solidarności". Prawie po tyle samo zaś uważa się za ofiarę i beneficjenta przemian 1989 r. - wynika z sondażu OBOP, który przytacza "Rzeczpospolita".
Na pytanie "kim jesteś", 94 proc. ankietowanych odpowiedziało, że Polakiem. 79 proc. uznało, że osobą wierzącą, a 66 - że europejczykiem. 65 proc. z nas uważa się za "typowego człowieka", a 64 proc. - za przywiązaną do tradycji narodowej.
Jak się okazuje, również stosunek do przeszłości i korzenia mają bardzo duży wpływ na nasze postrzeganie samych siebie. 22 proc. Polaków uważa się za ludzi Polski Ludowej, a 16 proc. - za ludzi "Solidarności".
14 proc. respondentów traktuje siebie jako "ofiarę" przemian po 1989 r. Niewiele mniej , bo 13 proc., ocenia siebie jako ludzi, którzy odnieśli sukces po tej dacie.
Różna ocena tego samego Zdaniem socjologa Krzysztofa Koseły, który analizował ten sondaż, „ludzi Polski Ludowej” i „ludzi Solidarności” różni ocena przeszłości. Najbardziej podzieleni i skrajni w ocenach są ci, którzy pokazują swoje zakorzenienie w PRL i jednoczesną solidarnościową lojalność. Źle oceniają sposób rządzenia w okresie rządów komunistycznych podobnie często jak krytyczni „ludzie Solidarności” nieodczuwający PRL-owskich tęsknot, dobrze zaś oceniają sposób rządzenia w okresie rządów komunistycznych podobnie często jak „ludzie Polski Ludowej” niemający zrozumienia dla burzycielskich zasług „Solidarności”. Łączenie wody z ogniem, tj. identyfikacji z Polską Ludową i identyfikacji z „Solidarnością”, owocuje pomieszaniem i wyostrzeniem ocen rządów przed 1989 rokiem.
Ocena lat po 1989 roku różnicuje „ludzi Polski Ludowej” i „ludzi »Solidarności«” w stopniu mniejszym niż ocena wcześniejszego okresu. Czysta nostalgia za PRL, bez domieszek uznania dla zasług „Solidarności”, sprzyja zdecydowanie rzadszemu zadowoleniu ze sposobu, w jaki rozwija się demokracja w naszym kraju. Tłem do porównań są tu osoby, które wskazują na własną więź z „Solidarnością” lub powstrzymują się przed odniesieniami do przeszłości w opisywaniu tego, kim są w 2007 roku.
Ludzi mówiących o sobie: „jestem człowiekiem Polski Ludowej”, odróżnia od mówiących: „jestem człowiekiem Solidarności”, ocena sposobu rządzenia, ale nie stosunek do religii. Kościół katolicki darzą zaufaniem podobnie często i najbardziej są do siebie podobni ze względu na częstość wyrażania zaufania do proboszcza własnej parafii. Duchowe pokrewieństwo ludzi wiernych pamięci Polski Ludowej (bez odwołań do „Solidarności”) i „ludzi Solidarności” widać w podobnej i dużej gotowości zaznaczania, że religia jest ważna w ich życiu. Tych ostatnich, tj. ludzi „Solidarności” niemających sentymentu dla Polski Ludowej, nikt nie przebija w podkreślaniu, że życie ludzkie powinno być chronione od poczęcia do śmierci.
Badanie Centrum Myśli Jana Pawła II na przełomie września i października br. przeprowadził OBOP na 1000-osobowej reprezentatywnej próbie mieszkańców Polski w wieku 15 lat i starszych.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24