Pracownik Poczty Polskiej z Głogowa na Dolnym Śląsku nagle źle się poczuł po kontakcie z jedną z przesyłek. Został skierowany do szpitala na obserwację, pomieszczenie w którym doszło do zdarzenia jest badane.
Jeszcze dwa dni temu informowaliśmy o groźnym wycieku perhydrolu z paczki na poczcie w Szczecinie, a już jest podobne zdarzenie z niepokojącą zawartością w przesyłce.
Rzecznik państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu Krzysztof Gielsa na antenie TVN24 relacjonował, że na razie nie ustalono co znajduje się w przesyłce. - Sanepid i policja prowadzą działania zmierzające do wyjaśnienia jej zawartości i przyczyn, jakie mogły spowodować nagłe osłabienie mężczyzny - powiedział Gielsa.
Dodał, że pozostałe siedem osób, które pracowało w sortowni listów i paczek Poczty Głównej zostało przewiezionych w specjalnych kombinezonach ochronnych do miejscowego szpitala.
Chociaż policjantom udało się skontaktować z nadawcą 'feralnej' przesyłki, który tłumaczył, że w paczce znajduje się przepustnica samochodowa, to specjaliści wolą być ostrożni i badania nad zawartością trwają nadal. Cała sortownia została zamkniętą, a na miejscu badania prowadzi sanepid.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24