Odnalazł się policjant, który w środę zbiegł z miejsca wypadku w Kowalewicach (woj. pomorskie). Mężczyzna stawił się na komisariacie w Miastku. Na razie nie ma podstaw do postawienia mu zarzutów - informuje w rozmowie z portalem tvn24.pl prokurator Krzysztof Młynarczyk z prokuratury rejonowej w Miastku. Nie wiadomo jeszcze, która prokuratura poprowadzi śledztwo.
W środę w Kowalewicach w woj. pomorskim dwóch funkcjonariuszy drogówki z Miastka jadących prywatnym samochodem miało wypadek. Jeden z funkcjonariuszy został lekko ranny i trafił do szpitala. Jak podał portal gp24.pl, był nietrzeźwy.
Drugi policjant uciekł z miejsca wypadku. Policja poszukiwała go całą noc.
Nie wiadomo, który z nich prowadził auto.
Zwolniono go do domu
Jak dowiedział się portal tvn24.pl, policjant odnalazł się w czwartek rano. Jak powiedział prokurator Krzysztof Młynarczyk z prokuratury rejonowej w Miastku, mężczyzna sam zgłosił się na komisariat policji.
Jak dodał, na razie nie ma podstaw do postawienia mu zarzutów. Nie został przesłuchany. Zwolniono go do domu. Prawdopodobnie pozostanie na zwolnieniu lekarskim.
Kto poprowadzi śledztwo?
Jak dodał prokurator Marek Buchwald z Prokuratury Okręgowej w Słupsku, prokuratura z Miastka jest na etapie przekazywania sprawy Prokuraturze Okręgowej, która następnie zdecyduje, która prokuratura rejonowa przejmie śledztwo.
Jak tłumaczy Buchwald, taka procedura obowiązuje w przypadku spraw dotyczących policji, która współpracuje zwykle z miejscową prokuraturą. - Taka procedura obowiązuje po to, by unikać podejrzeń o stronniczość - powiedział.
Z rzecznikiem policji w Miastku nie udało nam się dziś skontaktować. Wczoraj tłumaczył, że szczegółowych informacji może udzielać tylko prokuratura.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24