Emocje – tym razem europejskie – rozgrzały Sejm. PO, PSL i SLD wzywają prezydenta, by jak najszybciej ratyfikował Traktat Lizboński. - UE jest dla wszystkich. Nie może być tak, że jak ktoś ma wątpliwości, to jest odsadzany od czci i wiary – protestował PiS.
Sejm zajął się projektem rezolucji wzywającej prezydenta Lecha Kaczyńskiego do jak najszybszego ratyfikowania Traktatu z Lizbony. Inicjatywę wspiera przez PO, PSL i Lewica, sprzeciwia się PiS.
Wiceszef komisji ds. UE Andrzej Gałażewski(PO) rozpoczął łagodnie. - Wierzę, że poglądy pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego są takie same jak znaczącej większości polskiego społeczeństwa, które popiera UE i ma zaufanie do nowych propozycji traktatowych – stwierdził. Przypomniał, że wcześniej, podczas debaty w sprawie ratyfikacji przez Sejm Traktatu Lizbońskiego, sam prezydent apelował do eurosceptycznie nastawionych posłów PiS o poparcie traktatu.
Gałażewski zaapelował do prezydenta, by jak najszybciej ratyfikował traktat, a do posłów PiS - by poparli projekt rezolucji w tej sprawie.
"Wy za Europą, my za Azją"
Że PO nie powinno na to liczyć, przekonało wystąpienie Pawła Kowala (PiS). - Ta uchwała ma dać wam możliwość mówienia, że jest między nami rów nie do przejścia, że wy jesteście za Europą, a my za Azją. To się wam nie uda. UE jest dla wszystkich, nie zgodzimy się na takie warunki, że jak ktoś ma wątpliwości, to jest odsadzany od czci i wiary. Nie zgadzamy się na takie reguły – grzmiał z sejmowej trybuny.
Kolejny przedstawiciel PO nie pozostał mu dłużny. - Nie można być jednocześnie zwolennikiem rozszerzenia Unii, jeździć do Gruzji, na Ukrainę i jednocześnie głosować przeciwko Unii. To jest działanie sprzeczne i trafne jest stwierdzenie prezydenta Sarkozy’ego: to jest szkodliwe dla Unii i dla Polski – mówił Stefan Niesiołowski.
"Gdyby prezydent był mężem stanu..."
Także Lewica nie zostawiła na prezydenckich wątpliwościach suchej nitki. - Gdyby pan Lech Kaczyński był mężem stanu, to wystąpiłby z rezolucją europejską, wspólnie z Francją, z innymi państwami, jak wyjść z tego pata. Przed następnym szczytem Irlandia przygotowuje taki projekt – stwierdził Tadeusz Iwiński. - Nie chciałbym, żeby Polska poszła drogą blokowania rozszerzenia UE – dodał.
W projekcie rezolucji dla prezydenta czytamy: "Sejm, podkreślając, że decyzja dotycząca przyjęcia traktatu jest suwerennym rozstrzygnięciem każdego państwa członkowskiego UE, zwraca się do prezydenta o uwzględnienie woli obu izb parlamentu i o jak najszybsze zakończenie procesu ratyfikacji Traktatu z Lizbony, a także o czynne wspieranie jego ratyfikacji w pozostałych państwach członkowskich UE".
Prezydent: ratyfikowanie Traktatu bezprzedmiotowe
Jak oceniono w projekcie "wejście w życie Traktatu z Lizbony przyczyni się do umocnienia i usprawnienia UE, a także umożliwi jej rozszerzenie i pozwoli na głębszą integrację", dlatego "Sejm stoi na stanowisku, że proces ratyfikacji traktatu powinien być kontynuowany".
Inicjatywa połączonych sił PO, PSL i lewicy to pokłosie niedawnej wypowiedzi prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w wywiadzie dla "Dziennika" ocenił, że na razie - w świetle odrzucenia Traktatu Lizbońskiego w referendum w Irlandii - ratyfikowanie go w Polsce jest "bezprzedmiotowe". Później prezydent mówił, że jeżeli Irlandia zmieni zdanie i ratyfikuje traktat, ze strony Polski nie będzie najmniejszej przeszkody do ratyfikacji.
W kwietniu parlament upoważnił prezydenta do ratyfikowania Traktatu Lizbońskiego.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Iwiński: gdyby prezydent był mężem stanu...TVN24