W piątek na własne życzenie płk Mikołaj Przybył opuścił szpital wojskowy w Bydgoszczy. Wtedy nie chciał rozmawiać z dziennikarzami i do dziś zdania nie zmienił. - Nie będzie żadnych komentarzy. Absolutnie nie udzielam już żadnych informacji - powiedział dziennikarzowi TVN24 wychodząc z domu.
Płk Przybył nie chciał odpowiedzieć na pytanie o swoją zawodową przyszłość, ani o to czy widział się z byłym szefem Naczelnej Prokuratury Wojskowej gen. Krzysztofem Parulskim. - Ja muszę też normalnie funkcjonować, także uprzejmie proszę (...) Nie chciałbym teraz zrobić krzywdy nikomu, wyjeżdżam, muszę jechać po leki - stwierdził jedynie.
Prokurator płk Mikołaj Przybył, który 9 stycznia postrzelił się w czasie przerwy w konferencji prasowej, opuścił 10. Wojskowy Szpital Kliniczny w Bydgoszczy w piątek. Zrobił to na własne życzenie. W klinice psychiatrycznej bydgoskiego szpitala przebywał od 12 stycznia.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24