Dyscypliny przy głosowaniu nad ustawą bioetyczną w klubie PiS raczej nie będzie – stwierdził Jarosław Kaczyński. Przeciwko zapłodnieniu in vitro ostro zaprotestował Kościół. Według szefa PiS jest to kwestia sumienia każdego katolika.
- W takich sprawach zwykle nie wprowadzamy dyscypliny – zapowiada prezes PiS. Jak sam zamierza głosować, nie zdradził. - Zawsze trzeba sobie postawić pytanie, czy lepsze jest rozwiązanie, które w gruncie rzeczy niczego nie reguluje i pozostawia daleko idącą swobodę, czy też rozwiązanie częściowe, ale wprowadzające pewne rygory. To jest kwestia, którą musi rozstrzygać Kościół i nie jest to kwestia łatwa, no i którą muszą rozstrzygać we własnym sumieniu katolicy – stwierdził.
Kościół już rozstrzygnął. W niedzielnym liście pasterskim biskupi potępili metodę in vitro. – Bóg i tylko Bóg jest Panem życia. Dzieci są Jego darem, a nie jednym z dóbr konsumpcyjnych. Nie istnieje „prawo do dziecka” – napisali.
Wszechpolak w TVP: to PO wymusiła taką koalicję
Prezes PiS był też pytany o Piotra Farfała, powołanego na p.o. prezesa TVP. Przy okazji tego przejęcia władzy znowu pojawiają się publikacje dotyczące osób z Młodzieży Wszechpolskiej, której członkowie za czasów poprzedniej koalicji często bez odpowiednich kwalifikacji zajmowali ważne stanowiska w instytucjach państwowych. Jarosław Kaczyński uważa, że odpowiedzialność ponosi za to Platforma, która zmusiła go do takiej koalicji.
- PiS chciało koalicji z PO. Zostało to odrzucone i to w bardzo brutalny sposób. Zrobiliśmy to co było wtedy nie do uniknięcia i powtarzam: dzisiaj sytuacja w Polsce i to pod każdym względem mogła być lepsza niż jest, gdyby Donald Tusk nie był tak chorobliwie ambitnym politykiem, jakim niestety jest – uważa prezes PiS.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24