Być może już w przyszłym tygodniu zostanie zwołane posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości w sprawie wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza i rzecznika rządu Pawła Grasia - zapowiedział przewodniczący komisji Ryszard Kalisz. Chciało tego Prawo i Sprawiedliwość. - To hucpa PiS - komentował Stefan Niesiołowski. - Rząd Donalda Tuska zaczyna przypominać rząd Silvio Berlusconiego, bo tam też afera goni aferę – odpowiadał Ryszard Czarnecki
- Wiadomo, że zwołam takie posiedzenie, jak tylko do komisji wpłynie formalny wniosek w tej sprawie - powiedział Kalisz. Jak dodał, posiedzenie mogłoby się odbyć w przyszłym tygodniu.
Wniosek PiS - jak dowiedziała się w piątek PAP w sekretariacie komisji sprawiedliwości - już wpłynął.
"Klasyczny przykład propagandy i hucpy"
PO potrzeby zwoływania komisji nie widziała. Jak podkreślił Niesiołowski, od wyjaśniania takich spraw jest prokuratura, nie sejmowa komisja.
- PiS jest bardzo skromny, co najmniej trzeba sesję Sejmu zwołać, a najlepiej, żeby pan Kaczyński referendum rozpisał w tej sprawie, żeby nadać jej wrzasku i rozgłosu - ironizował polityk PO. - Zwoływanie komisji sprawiedliwości jest klasycznym przykładem propagandy i hucpy charakterystycznej dla PiSu. Jestem przeciwny. Za tydzień będzie znakomita okazja, zwołamy posiedzenie w sprawie pana Kaczyńskiego, mam nadzieję, że Sejm odbierze temu szkodnikowi politycznemu immunitet i przed sądem stanie on, nie pan Graś - dodał.
"Rząd Tuska jak Berlusconiego"
PiS jednak argumentował, że należy wyjaśnić wszelkie okoliczności sprawy oraz motywy prokuratury.
- Mam wrażenie, że rząd Donalda Tuska zaczyna przypominać rząd Silvio Berlusconiego, bo tam też afera goni aferę, a ministrowie i premier są ścigani przez prokuraturę. W Polsce nie ma jeszcze takiej skali, ale jesteśmy na dobrej drodze, żeby być nie drugą Irlandią, ale Włochami – komentował Ryszard Czarnecki.
Śledztwo ws. nacisków
Chodzi o sprawę wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza, któremu miały zostać postawione zarzuty w śledztwie dotyczącym m.in. nacisków na dyrektora krakowskiego Urzędu Kontroli Skarbowej. Prokuratorzy badali, czy Parafianowicz mógł spowodować zmianę decyzji skarbówki w sprawie kontroli w Rafinerii Trzebinia SA. Urząd skarbowy odpuścił Rafinerii Trzebinia zapłacenie prawie 900 mln. zł. zaległej akcyzy.
Jednak we wtorek szef katowickiej Prokuratury Okręgowej unieważnił tę decyzję. W tym samym dniu na przesłuchanie wezwany był rzecznik rządu Paweł Graś. Nie stawił się, bo miał zaplanowany wyjazd. O obu sprawach jako pierwszy poinformował portal tvn24.pl.
Paweł Graś nie chciał skomentować sprawy przed kamerą. Poprosił, by go nie nękać. Komentarza odmówił nam też Andrzej Parafianowicz. We wtorkowej "Gazecie Wyborczej" oświadczył, że cała sprawa to "hucpa", a on nigdy nie wywierał nacisków na dyrektora UKS w Krakowie Mariusza Piątkowskiego.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fotorzepa, PAP, TVN24