- Podejrzewam, że to jest działanie na zlecenie Zbigniewa Ziobry lub kogoś innego związanego z PiS-em - powiedział w "Faktach po Faktach" lider Nowoczesnej. Ryszard Petru komentował sprawę prokuratorskiego śledztwa w sprawie prezesa TK prof. Andrzeja Rzeplińskiego.
Prokuratura Regionalna w Katowicach poinformowała w czwartek, że już 20 lipca wszczęła śledztwo w sprawie prezesa TK. Dotyczy ono faktu, że prof. Rzepliński nie dopuszcza do orzekania trzech sędziów TK wybranych przez obecny Sejm.
- To jest już tak naprawdę państwo sowieckie, w którym wykonywane są polecenia centrum partyjnego - ocenił w "Faktach po Faktach" Ryszard Petru, pytany o wszczęte śledztwo.
Później doprecyzował, że o "państwie sowieckim" będzie można mówić, jeśli sprawdzą się jego podejrzenia związane z tą sprawą.
- Podejrzewam, że to jest działanie na zlecenie Zbigniewa Ziobry czy kogoś innego związanego z PiS-em - powiedział lider Nowoczesnej, zastrzegając przy tym, że nie ma na to dowodów.
- Apeluję do polityków PiS-u o opamiętanie, żeby nie tworzyli systemu sowieckiego w Polsce, gdzie prokuratura działa pod dyktando ministra sprawiedliwości, który jest politrukiem (ros. kierownik polityczny - red.) - mówił Petru.
"Jestem wdzięczny Schetynie za ten skręt"
Lider Nowoczesnej komentował też niedawny wywiad przewodniczącego PO dla tygodnika "Do Rzeczy". Grzegorz Schetyna zapowiedział w nim "skręt na prawo" w wykonaniu Platformy.
Według Petru to "dobra decyzja". - Jeżeli Platforma byłaby w stanie uszczknąć część elektoratu PiS-owi, to bardzo dobrze dla Polski, bo PiS byłby słabszy - ocenił gość programu.
- Ale też dobrze dla Nowoczesnej, dlatego że zostawiają nam walkowerem całe centrum, czyli osoby o umiarkowanych poglądach, które nie lubią skrajności, są otwarte, europejskie, patrzą na świat pozytywnie - dodał.
Tłumaczył, że obie partie nie walczą o ten sam elektorat, bo np. "Platforma zwraca się do tych, którzy nie chcą, żeby in vitro było finansowane, a Nowoczesna do tych, którzy chcą, żeby było finansowane".
- W związku z tym ta linia podziału się bardzo jasno klaruje i z tego punktu widzenia jestem wdzięczny Grzegorzowi Schetynie za ten oficjalny skręt w prawo - mówił Petru.
Dodał, że "nie będzie się spieszył" z przyjmowaniem posłów PO, którzy ewentualnie opuszczą tę partię, ale też "nie zamyka przed nimi drzwi". - To nie jest tak, że liczba posłów przekłada się na jakość - tłumaczył. - Nie mam też zamiaru mieć 100- czy 60-osobowego klubu w ramach tego parlamentu, bo wtedy zniknie tożsamość - podkreślił.
Nowoczesna ma dziś w Sejmie 30 posłów. Jednym z nich jest Michał Jaros, który w czerwcu tego roku odszedł z Platformy Obywatelskiej.
Autor: ts/kk / Źródło: tvn24