Zdaniem Janusza Palikota, Grzegorz Schetyna wypadł przed komisją hazardową lepiej niż szef rządu: - Nie był taką mechagodzillą jak Tusk - ocenił w rozmowie z RMF FM wiceszef klubu PO. Jego zdaniem, błędem premiera jest jego pycha. - Ale za to teraz dostanie zimny prysznic i wróci do pozycji startowych - przewiduje Palikot.
Janusz Palikot zdecydowanie skrytykował wypowiedź Donalda Tuska, który stwierdził podczas jednej z konferencji, że "mógłby usunąć Schetynę, kiedy by chciał". - Taka wypowiedź, że mogę zrobić, co chcę z każdym, jest niedobra, nie należy do naszej tradycji - komentował wiceszef PO. Jego zdaniem, cytowana wypowiedź premiera "rzeczywiście była trochę taka z dużej pozycji ego sformułowana".
Według Palikota, błędem Donalda Tuska jest pycha i trzeba mu na to zwrócić uwagę. - Nie można pomiatać ludźmi, nawet Grzegorzem Schetyną - stwierdził poseł PO. - Ale za to teraz dostanie zimny prysznic (...) i wróci do pozycji startowych - dodał.
Tusk - mechagodzilla, Chlebowski - plastikowy
Poproszony o ocenę polityków PO przesłuchiwanych przez hazardową komisję śledczą, Palikot najwyżej postawił Grzegorza Schetynę. Jego zdaniem, szef klubu PO był przekonujący w swoich wyjaśnieniach i "paradoksalnie wypadł najlepiej, dlatego że był na takim kompletnym luzie". - Nie był tak plastikowy jak Chlebowski i nie był tak - powiedziałbym - nie był taką mechagodzillą jak Tusk w czasie jego przesłuchania - ocenił.
Czy Schetyna zdoła odbudować swoją silną niegdyś pozycję u boku Donalda Tuska i będzie sekretarzem generalnym partii po majowym kongresie? Palikot nie ma pewności, jaką decyzję podejmie w tej kwestii premier, ale sam - dałby mu szansę. W jego ocenie, Grzegorz Schetyna "to jest taki prawdziwy self-maker". - Zrobił już kiedyś z siebie samego wicepremiera i ministra MSWiA - przypomniał.
Źródło: RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: PAP