Pacjenci mają mieć wpływ na finansowanie szpitali. Placówki, które zostaną przez nich dobrze ocenione, dostaną więcej pieniędzy. Taki pomysł ma minister zdrowia Ewa Kopacz. - To rewolucyjna i ryzykowna zmiana - oceniają lekarze.
Minister Kopacz chce, by od przyszłego roku pacjenci wypełniali ankietę, czy są zadowoleni z leczenia. Ocenie podlegałaby również długość kolejek, jakość sprzętu, stosunek lekarzy do chorych i efekty leczenia.
Wyniki byłyby potem brane pod uwagę przy ustalaniu wysokości kontraktów podpisywanych ze szpitalami. - Warto wesprzeć te placówki, które dbają o pacjenta - tłumaczy minister zdrowia. I dodaje, że większość skarg napływających do resortu dotyczy złego traktowania pacjentów przez lekarzy.
- Ostatnio napisała do nas córka kobiety, która miała być operowana. Ale do zabiegu nie doszło, bo lekarze wyjechali na konferencję naukową - przytacza przykład Kopacz.
"Ankieta to niewiarygodna ocena"
Teraz to Narodowy Fundusz Zdrowia określa warunki, jakie muszą spełnić placówki, które chcą podpisać kontrakt. I to NFZ określa cenę świadczenia. O jej wysokości decyduje liczba tzw. punktów medycznych przypisywanych do konkretnej procedury. Im więcej punktów, tym wyższa wycena za zabieg czy badanie.
Najnowsza propozycja resortu zdrowia już wzbudza wiele kontrowersji. Eksperci - mimo że chwalą pomysł, aby kontrolować jakość pracy szpitali - widzą wiele zagrożeń.
- Miło by było, gdyby dobra praca była premiowana, ale jako to skontrolować? Ktoś musiałby przeprowadzać ankiety, więc należałoby albo komuś dodać pracy, albo zatrudnić nową osobę - mówi Wojciech Kaszyński, dyrektor szpitala w Siedlcach.
Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Konstanty Radziwiłł uważa, że wielu pacjentów bałoby się wypełnić ankietę. - Przecież często wracają pod opiekę tych samych lekarzy, więc nie będą chcieli szczerze odpowiedzieć - uważa Radziwiłł. I dodaje, że taka ocena to niezbyt obiektywny wskaźnik.
Podobnego zdania jest Barbara Kutryba, prezydent Europejskiego Towarzystwa Jakości w Ochronie Zdrowia. - Ankieta oceny satysfakcji pacjentów nie może być jedynym elementem oceny pracy szpitala. To za mało, żeby była wiarygodna i miarodajna - mówi Kutryba.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24