Od dwóch tygodni siedlecka policja poszukuje sześciomiesięcznej Nikoli. Nie wiadomo dokąd zabrał ją ojciec po kłótni i bójce z matką. Mężczyzna został zatrzymany. Jego zeznania są niespójne. Rodzice nawzajem obarczają się winą o uprowadzenie dziewczynki. Prokuratura nie wyklucza zabójstwa dziecka.
Do awantury między rodzicami doszło dwa tygodnie temu. W domu małej, 6-miesięcznej Nikoli.
Matka twierdzi, że jej partner, ojciec dziecka, porwał dziewczynkę. Od 25 października nie wiadomo, gdzie jest i co się z nią dzieje.
Usłyszał 14 zarzutów
- Pobił mnie i mamę, uciekłam do sąsiadki. Poprosiłam sąsiadkę, żeby przyszła po dzieci. Ja się bałam przyjść, bo gonił mnie z nożem. Ona przyszła tutaj, owinęła ją w koc, a on wyrwał jej to dziecko - relacjonuje matka. To ona zgłosiła zaginięcie dziewczynki. Od tego czasu dziewczynki szukają siedleccy policjanci i strażacy.
- W działaniach poszukiwawczych wykorzystujemy zarówno osobowe źródła informacji, jak i wszelkie dostępne nam środki techniczne. Wykorzystano również helikopter z kamerą termowizyjną - rozkłada ręce rzecznik siedleckiej policji Jerzy Długosz.
Norbert S., ojciec dziewczynki, został zatrzymany kilka dni po zgłoszeniu jej zaginięcia. Siedlecka prokuratura postawiła mu szereg zarzutów. W sumie aż 14. - Naruszenie miru domowego na szkodę Małgorzaty B., uszkodzenie ciała Małgorzaty B., gróźb bezprawnych wobec Małgorzaty B. - wylicza niektóre z nich prokurator rejonowy w Siedlcach, Tomasz Pniewski.
Matka nie ułatwia śledztwa
Sprawa jest skomplikowana. - Mamy do czynienia z bardzo trudną sprawą dlatego, że obie strony, matka i ojciec, wzajemnie oskarżają się o posiadanie informacji na temat pobytu tego dziecka - tłumaczy rzecznik miejscowej policji.
Zdaniem funkcjonariuszy matka nie ułatwia im śledztwa. Mężczyzna, w chwili zatrzymania, był razem z nią w lesie. Trudno wyrokować, czy chciała go ostrzec, czy na własną rękę próbowała dowiedzieć się, gdzie jest jej dziecko.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24