- Powiedziałem: dość akceptacji dla prostackich zachowań niektórych moich byłych kolegów klubowych - stwierdził na antenie TVN24 poseł Artur Bramora, wyjaśniając dlaczego odszedł z klubu Ruchu Palikota. Dodał, że kroplą, która przelała czarę goryczy było wystąpienie posła Armanda Ryfińskiego w przebraniu biskupa, w asyście dwóch roznegliżowanych kobiet.
- To jest typowy przykład prostackiej promocji, która dołuje ugrupowanie. Nie akceptuję takich form autopromocji - podsumował zachowanie Ryfińskiego Bramora.
Kilka dni temu Ryfiński zorganizował happening pod Dworcem Centralnym w Warszawie. W przebraniu biskupa, wraz z kilkoma innymi osobami przebranymi za zakonnice i księży, protestował przeciwko pomysłowi zakazu handlu w niedzielę.
Odnosząc się do stwierdzenia rzecznik klubu RP Andrzeja Rozenka, że opuszcza klub, bo nie pasuje mu antyklerykalizm Ruchu Palikota, Bramora stwierdził, że należy rozgraniczyć rolę państwa i kościoła, a nie obrażać uczucia religijne innych ludzi.
- Pod tym się nigdy nie podpiszę. Wielokrotnie apelowałem o zmianę polityki w tej kwestii. Nie było jednak reakcji, w związku z tym moje odejście - zaznaczył.
Dodał, że do Janusza Palikota nie trafiały przedstawiane przez niego argumenty.
Poseł niezależny
Bramora będzie teraz posłem niezależnym. Zaprzeczył, że przejdzie np. do PO, bo jak zaznaczył, nie dostał żadnej propozycji z żadnej partii.
Nie wykluczył, że spotka się z posłem Przemysławem Wiplerem, który w poniedziałek odszedł z PiS i zapowiedział powołanie stwoarzyszenia "Republikanie".
- Porozmawiamy pewnie przy kawie, jestem otwarty będę popierał każdy projekt, który będzie się wiązał z ograniczniem bezrobocia i z polepszeniem sytuacji biednych rodzin w naszym kraju - powiedział
Po odejściu Bramory klub RP liczy 39 posłów.
Autor: MAC//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24