Lech Wałęsa nie chce zdradzić jak wysokie było jego honorarium za udział w kongresie partii Libertas. W programie "Teraz My" ujawnił jednak, że zwykle za taki odczyt dostaje od 10 do 100 tysięcy euro lub dolarów. - Od PiS wziąłbym 50 tysięcy euro - dodał, zupełnie poważnie.
Były prezydent od piątku zbiera cięgi za występ na kongresie eurosceptycznej partii Libertas. Jego krytycy wytykają mu, że wziął spore pieniądze za promowanie ugrupowania, którego dotychczasowe poparcie było na granicy błędu statystycznego, a po występie byłego prezydenta znalazło się we wszystkich mediach.
"Potrzebuję pieniędzy"
- Nie jestem materialistą, ale biorę za swoją pracę pieniądze. Potrzebuję pieniędzy, na ubrania, na buty mi nie starcza, mam trzy tysiące miesięcznie. Spodziewałem się trudności, kłopotów na tym spotkaniu i za to policzyłem odpowiednią cenę – tłumaczył były prezydent wcześniej w "Kropce nad i". Jak dodał, może pojechać nawet na spotkanie rodziny Radia Maryja - byle za odpowiednią cenę. - Bo niezależnie co tam powiem, dostanę baty. I za te baty należy mi zapłacić - jednoznacznie określił się Wałęsa.
Czy zatem można go kupić? - Nie. Za żadne pieniądze. Milion dolarów proponowali mi za zgolenie wąsów, miliony za reklamę pizzy – nie wziąłem. To musi być połączone z ideą - deklarował były prezydent.
Nawrócił Ganleya?
Wałęsa zapewniał też, że nie zamierza poprzeć ani lidera Libertas Declana Ganleya, ani nie chce być twarzą tej partii. Dalej jest za Unią i PO, a premier Donald Tusk wiedział wcześniej o jego udziale w kongresie eurosceptyków. Ponadto, jak dodał, jego rozmowa z irlandzkim eurosceptykiem może mieć dalej idące skutki.
– Ganley podobał mi się intelektualnie, ma dużą wiedzę. Jego diagnoza UE jest dobra, ale leczenie powinno być inne. Powiedziałem mu: panie, nie ma pan nowego domu, to starego pan nie wywraca. Wydawało mi się, że go w wielu punktach przekonałem – uważa były prezydent.
"Ja się boję tylko pana Boga"
Wałęsa zapewniał, że na kongres pojechał przekonywać choć część z 80 procent Polaków, którzy - jego zdaniem - w czerwcu do urn nie pójdą. - Nie popieram Libertas, ale popieram każdą inicjatywę, która sprawi, żeby jak najwięcej ludzi brało odpowiedzialność za Europę - zapewnił. Według niego, lepiej pozwolić się radykałom zorganizować, bo wtedy można mieć nad nimi kontrolę, niż puścić na żywioł.
Były prezydent nie przejmuje się głosami krytyki, których nie szczędziła mu nawet zwykle stojąca po jego stronie Platforma. - Oni nie chcą rozmawiać, nie potrafią, boją się przeciwników, dlatego takie rzeczy opowiadają. Ja się boję tylko pana Boga. Nawet z samym szatanem się spotkam, żeby mu powiedzieć, że kocham Pana Boga - dodał.
Dwa razy sprzedał to samo
Wałęsa nie widział nic dziwnego w tym, że przemówienia podczas kongresów obu partii (wcześniej przemawiał na kongresie Europejskiej Partii Ludowej) były "bardzo podobne". - Ja mówię o Unii, o wartościach co więc jeszcze miałem powiedzieć? Na czym mamy budować Unię jak nie na wartościach, prawie i wolności? Tu nie ma innych tematów, miałem im opowiadać o rybach? - żartował Wałęsa.
Źródło: TVN, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn