Po wstrzymaniu przyjęć do kliniki leczącej chore na raka dzieci, jej dyrektor walczy jak może, aby zdobyć pieniądze dla swoich podopiecznych. Teraz czeka ją spotkanie z minister zdrowia. - Liczę na to, że pieniądze się znajdą. Obietnic dzieciom do kroplówek się nie wleje – mówi prof. Alicja Chybicka, szefowa Kliniki Hematologii we Wrocławiu.
Chybicka podkreśla, że obietnice wsparcia otrzymała już dawno. – To nie jest sprawa, która wyniknęła wczoraj. Od sierpnia NFZ nie płaci za tzw. nadwykonania – mówi.
Obietnice są naprawdę niczym. Obietnic dzieciom do kroplówek się nie wleje. To musi być żywa gotówka, która wpłynie na konto szpitala. prof. Alicja Chybicka, szefowa Kliniki Hematologii we Wrocławiu
– Ja miałam obietnice zarówno od pani minister Ewy Kopacz, jak i od prezesa NFZ-u Jacka Paszkiewicza, że w onkologii dziecięcej a także w przeszczepach szpiku u najmłodszych pacjentów nie ma żadnych limitów. Nie ma także żadnych limitów w leczeniu dorosłych – mówi.
Olbrzymie długi
Ale za procedury, czyli leczenie walczących o życie dzieci, do dziś dolnośląski NFZ nie zapłacił ponad 4 mln zł.
Te olbrzymie pieniądze kredytuje obecnie szpital. Ale to się musi skończyć. Kiedy? – Trzeba zapytać dyrektora [szpitala, w którym znajduje się klinika - red.] – zaznacza.
- Przyjdzie taki moment, gdy nie będzie już mógł tych leków kupić – alarmuje prof. Chybicka.
Co premier miał na myśli?
We wtorek premier Donald Tusk w odpowiedzi na problemy kliniki oznajmił, że "każda taka sprawa wymaga uczciwej oceny" bowiem "nie zawsze motywacje są uczciwe".
- Nie ma szpitala w Polsce, który by pieniędzy nie potrzebował – mówił. Ale podkreślił, że nie można doprowadzić do sytuacji, gdy nie ma pieniędzy na leczenie chorych dzieci.
- Przyjrzymy się zarówno temu, co zrobić żeby dzieci znalazły gwarancję opieki. I równocześnie co zrobić, żeby nie powstawały sytuacje, gdzie przy pomocy w cudzysłowie dzieci, chce się wyciągnąć więcej środków dla szpitala.
Chybicka dziękuje premierowi za ofertę pomocy, ale martwi się tym, co przyniosą kolejne lata. Nie rozumie też, co premier miał na myśli, mówiąc o wyłudzaniu pieniędzy przez szpital.
- Szpital prosi o zapłacenie za ratujące życie procedury, które zostały wykonane. Te procedury nie powinny mieć teoretycznie żadnych limitów według pani minister Ewy Kopacz - przypomina.
Wystarczy do września
W tej chwili sytuacja kliniki jest bardzo poważna. Wszystko wskazuje na to, że już we wrześniu 2011 roku nowe pieniądze NFZ (kontrakt na 2011 rok) na leczenie dzieci się skończą.
- Nasza klinika nie odmówi pomocy żadnemu dziecku. Nie wolno czekać - mówi.
I choć od dwóch dni w szpitalu obowiązuje zakaz przyjmowania pacjentów, szefowa kliniki przyjęła właśnie jedenastu. - Kiedy skończą się pieniądze szpitala, kolejne wyłoży fundacja na ratunek dzieciom z choroba nowotworową. Kiedy one się skończą, będziemy prosić społeczeństwo - zapewnia.
- Pracuję 35 lat w onkologii dziecięcej. Dla mnie życie dziecka jest ważniejsze od wszystkiego - dodała.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24