Mężczyzna poszukiwany przez szwedzką policję za przemyt 40 kilogramów amfetaminy został zatrzymany w Polsce - podała w piątek Komenda Główna Policji. Trafi on z powrotem do Szwecji, gdzie stanie przed sądem.
49-letni Holender swoimi dokonaniami zasłużył sobie na miano numeru 1 szwedzkiej "toplisty" poszukiwanych - poinformował rzecznik KGP Mariusz Sokołowski. Według niego, na przełomie maja i czerwca do policjantów z wydziału poszukiwań i identyfikacji osób Biura Służby Kryminalnej KGP zwrócili się o pomoc koledzy ze Szwecji. Od 2010 r. prowadzili oni poszukiwania Jana M. w związku z przemytem. Z informacji przekazanych polskim policjantom wynikało, że ukrywał się on w kilku krajach europejskich: Hiszpanii, Norwegii, Szwajcarii i Holandii. Za każdym razem, gdy Szwedzi go wytropili, kontaktowali się z funkcjonariuszami tych krajów, prosząc o pomoc w zatrzymaniu. Jan M. jednak za każdym razem potrafił uciec z policyjnej obławy.
Zatrzymany w Polsce
Teraz pojawiło się prawdopodobieństwo, że mężczyzna mógł schronić się w Polsce, dlatego Szwedzi skontaktowali się z KGP. Policjanci bardzo dokładnie zaczęli badać sprawę; wszystko wskazywało, że Jan M. ukrywa się w rejonie Katowic. Funkcjonariusze z KGP skontaktowali się z kolegami z tamtejszej komendy wojewódzkiej, a do Polski przyleciał przedstawiciel policji ze Szwecji. Razem zorganizowali zasadzkę. Funkcjonariusze namierzyli mężczyznę na ulicy w Pszowie. Jan M. początkowo twierdził, że nie jest osobą, za którą go uważają policjanci. Po dokładnym sprawdzeniu potwierdzono jednak jego tożsamość. Okazało się też, że miał przy sobie 10 porcji środków odurzających. Teraz Jan M. czeka na decyzję polskiego sądu o powrocie do Szwecji, gdzie stanie przed wymiarem sprawiedliwości.
Autor: jk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24