- Beata Kempa ewidentnie została złapana na kłamstwie - w "Kropce nad i" Sławomir Nowak skomentował starcie posłanki z przesłuchiwanym przez komisję śledczą Donaldem Tuskiem. - To skandal - oburzyła się na te słowa Kempa i zażądała przeprosin.
Do nieporozumienia doszło jeszcze na początku długiego przesłuchania. Beata Kempa twierdziła, że premier określił ministerialną notatkę dotyczącą ustawy hazardowej mianem "poufnej". Premier zaprzeczył i zażądał sprawdzenia jego wypowiedzi w protokole przesłuchania. Okazało się, że miał rację, o notatce mówił, że była "urzędowa". Posłanka za pomyłkę przeprosiła.
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Sławomir Nowak zaistniałą sytuację ocenił jednoznacznie: Posłanka Kempa ewidentnie została złapana na kłamstwie. To był cios w wiarygodność premiera.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Podczas zadawania pytania Tuskowi Kempa skomentowała słowa Nowaka. - To skandal. Ulubionym słowem pana formacji politycznej jest kłamstwo. Pan Nowak powinien mnie przeprosić - uważa śledcza PiS.
"Element politycznej gry"
Zdaniem ministra Nowaka, członkowie komisji śledczej - szczególnie ci z opozycji - powinni bardziej docenić, że tylko dzięki decyzji premiera komisja w ogóle mogła powstać. - Słowa premiera były tu kluczowe. Przecież gdyby PO zachowała się jak PiS w sprawie śmieci Barbary Blidy, to komisja by nie powstała - zaznaczył.
Nowak zarzucił posłom opozycji, że ich praca w komisji to element politycznej gry, nie ukierunkowany na wyjaśnienie prawdy. - Ja nie czynię z tego zarzutu, taka jest rola opozycji. Posłowie Kempa i Wassermann działają w interesie swojej formacji politycznej, chcą po prostu ustrzelić premiera - przekonywał.
Zdaniem Nowaka, komisja traci czas szukając źródła przecieku, ponieważ żadnego przecieku nie było. - Mariusz Kamiński celowo ukuł pojęcie przecieku, nie mając żadnych do tego podstaw. Jedyny dowód, jaki mamy w sprawie przecieku, to stenogramy w "Rzeczpospolitej". Nie ma dowodów, że był jakikolwiek inny przeciek - podkreślił wielokrotnie polityk Platformy Obywatelskiej.
"Mięta"
Nowak - uznawany często za jednego z najprzystojniejszych polskich polityków - nie chciał oceniać indywidualnie postawy Beaty Kempy, bo - jak żartował - ta "czuje do niego miętę".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24