Ponad rok w zakładzie karnym w Czarnem (woj. pomorskie) przesiedział niewinny, ciężko schorowany mężczyzna. Wszystko przez skandaliczną pomyłkę policji, która zatrzymała go mimo, że miała list gończy z zupełnie innym zdjęciem.
Zatrzymany w styczniu ubiegłego roku przez szczecińską policję i osadzony w Zakładzie Karnym w Czarnem mężczyzna nie był Andrzejem S., który powinien trafić za kratki. Sprawa wyszła na jaw, kiedy w polskim konsulacie w Rzymie zjawił się prawdziwy przestępca, który chciał wyrobić sobie paszport – wyjaśnia oficer prasowy Zakładu Karnego w Czarnem major Ryszard Włodyka.
Kiedy konsulat zwrócił się do policji, by potwierdzić dane, okazało się, że ten człowiek powinien odbywać karę pozbawienia wolności. W związku z tym policja zwróciła się do zakładu karnego o potwierdzenie tego faktu. Służba więzienna potwierdziła, że Andrzej S. przebywa już w więzieniu. Po porównaniu fotografii i odcisków palców okazało się, że w więzieniu przebywa niewłaściwy człowiek.
Policja zawiniła? "Sprawdzimy"
Na razie nie wiadomo kim jest osadzony mężczyzna. Trudno to będzie ustalić, bo kontakt z nim jest utrudniony już od czasu kiedy trafił do więzienia, czyli od półtora roku. Przebył między innymi trepanację czaszki. Mężczyzna został zwolniony z więzienia i odwieziony do schroniska dla bezdomnych mężczyzn w Szczecinie.
Zawiniła najprawdopodobniej policja. - Sprawdzamy, w jakich okolicznościach mogło się to zdarzyć, i kto jest za to odpowiedzialny - powiedział rzecznik prasowy komendanta szczecińskiej policji Maciej Karczyński. Zebrany w sprawie materiał funkcjonariusze przekażą prokuraturze.
Źródło: Fakty TVN