Kapelusz, za pomocą którego poseł PO Janusz Palikot przeprowadzał w Sejmie "zrzutkę na Ziobrę", warto przekazać na biurko premierowi Donaldowi Tuskowi - tak były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro skomentował inicjatywę polityka Platformy. Jego zdaniem to nic innego, jak wykorzystywanie do celów politycznych, sytuacji w której grozi mu konfiskata majątku.
Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu Palikot umieścił na pulpicie przy swoim miejscu na sali obrad w Sejmie kapelusz z kartką "zrzutka na Ziobrę".
Liczne wyrazy sympatii i solidarności jakie otrzymuję z całego kraju, tysiące listów, maili, telefonów traktuję jako wyraz dezaprobaty, że sąd za wyrwane z kontekstu zdanie orzeka de facto karę konfiskaty majątku Zbigniew Ziobro
Zareagował w ten sposób na wyrok sądu, który nakazał Ziobrze przeprosić za pośrednictwem ogłoszeń wykupionych w trzech telewizjach doktora Mirosława G. za słowa "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Poseł PiS musi też zapłacić doktorowi G. 30 tys. zł zadośćuczynienia.
W niedawnej rozmowie z "Dziennikiem" Ziobro stwierdził, że "zarabia około 6,5 tysiąca" i chyba będzie musiał sprzedać mieszkanie. Ponieważ - jak oszacował - wykupienie spotów z przeprosinami to koszt od 200 do 500 tys. złotych.
Ziobro zapowiedział w sobotę kasację oraz wniosek o wstrzymanie wykonania wyroku do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd Najwyższy.
Zrzutka bez zgody MSWiA
Poseł PiS powiedział dziennikarzom, że kapelusz Palikota będzie dedykował na biurko Tuskowi, by patrząc na zebrane pieniądze przypomniał sobie o niemniej cynicznych obietnicach radykalnych podwyżek dla wielu ludzi.
- Liczne wyrazy sympatii i solidarności jakie otrzymuję z całego kraju, tysiące listów, maili, telefonów traktuję jako wyraz dezaprobaty, że sąd za wyrwane z kontekstu zdanie orzeka de facto karę konfiskaty majątku - mówił Ziobro. I dodał, że są jednak osoby, które "w sposób cyniczny, nie z dobroci serca, ale z cynizmu serca tę sytuację chcą wykorzystać dla własnych celów politycznych".
Kapelusz Palikota leżał w ławach sejmowych od wtorku. W czwartek poseł PO mówił, że nie sprawdzał, ile pieniędzy zebrał.
Palikot przyznał w czwartek żartobliwie, że spodziewa się kary za "zrzutkę na Ziobrę", bo nie zwrócił się do szefa MSWiA o pozwolenie na przeprowadzenie zbiórki publicznej.
Wcześniej szef klubu PiS Przemysław Gosiewski powiedział, że partia zastanawia się nad zorganizowaniem zbiórki pieniędzy na pomoc dla Ziobry.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP