Zarzuty o ustawianiu konkursów są nieprawdziwe - zapewniła w TVN24 prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jej zdaniem, jeśli ktoś sprawdza się, jako pełniący obowiązki, to powinien dostać stanowisko w drodze konkursu.
Zarzut o rozpisywaniu konkursów pod osoby, które na poszczególnych stanowiskach w ratuszu są pełniącymi obowiązki, wysunęła pod adresem prezydent stolicy "Gazeta Wyborcza". Jak twierdzi, ci którzy wygrywają są znajomymi Hanny Gronikiewicz-Waltz. - Nie ma w tym żadnej sprawy - zapewniała prezydent stolicy. - Również za granicą konkursy wygrywają w większości ci, którzy pracują już w danej instytucji. Znają ją i sposób pracy w niej - podkreśliła.
Również za granicą konkursy wygrywają w większości ci, którzy pracują już w danej instytucji. Znają ją i sposób pracy w niej Również za granicą konkursy wygrywają w większości ci, którzy pracują już w danej instytucji. Znają ją i sposób pracy w niej
Prezydent stolicy uważa, że „Gazeta Wyborcza” została wprowadzona w sprawie konkursów w błąd. - Najprawdopodobniej przez pana Karola Karskiego, który gdy był radnym stolicy, bardzo dbał, by jego siostra szybko awansowała w ratuszu. To właśnie za czasów Lecha Kaczyńskiego (był prezydentem stolicy - red.) w urzędzie panował nepotyzm - stwierdziła Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Wymagania pod kandydata
Mimo że prezydent stolicy zapewnia, że wszystko jest w porządku, w ratuszu huczy od plotek. - Każdy nowy konkurs to powód do kpin. Nikt z nas nie traktuje ich poważnie. I tak wiadomo, że wygra "najlepszy", czyli zaufany pani prezydent - powiedziała jedna z z urzędniczek "Gazecie Wyborczej".
- Moi znajomi i świetni fachowcy wycofują papiery z konkursów w ratuszu. Mówią zgodnie: nie ma co tracić czasu - dodaje jeden ze startujących w konkursie.
Moi znajomi i świetni fachowcy wycofują papiery z konkursów w ratuszu. Mówią zgodnie: nie ma co tracić czasu Moi znajomi i świetni fachowcy wycofują papiery z konkursów w ratuszu. Mówią zgodnie: nie ma co tracić czasu
W nowych konkursach, na stanowiska w biurze sportu, polityki społecznej, drogownictwa i komunikacji, administracji i spraw obywatelskich, gabinecie prezydenta i urzędzie stanu cywilnego zastosowano ponoć tę samą metodę. To znaczy kryteria i wymogi ustalono tak, by najlepiej spełniali je pracujący tam obecnie p.o. kierowników.
Jako przykład takiego zabiegu "Gazeta Wyborcza" wskazuje wymogi stawiane zastępcy dyrektora biura sportu: 4-letnie doświadczenie w administracji, 3-letni staż na samodzielnym stanowisku dotyczącym "problematyki sportowej w Warszawie" i znajomość języka angielskiego i rosyjskiego. Takie właśnie kompetencje ma Zenon Dagiel z LiD-u, warszawskiego koalicjanta Platformy, który oczywiście konkurs wygrał. Podobnie było między innymi w konkursie na dyrektora wydziału drogownictwa.
Reakcje po publikacjach
W reakcji na publikacje "Gazety Wyborczej" Julia Pitera, pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją, zażądała wyjaśnień od prezydent Warszawy. Rzecznik Ratusza Tomasz Andryszczyk poinformował w piątek, że odpowiedź na pismo Pitery została wysłana.
Źródło: TVN24, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24