Nie proponuje się psu trąby, a uchwale PO o komisji hazardowej elementów, które "rujnują jej dorobek". Dlatego Platforma odrzuciła poprawki opozycji – tłumaczył Sebastian Karpiniuk (PO) w "Faktach po Faktach". – PO chce być sędzią we własnej sprawie – powtarza argumenty PiS Beata Kempa.
Gdy posłowie dyskutowali w studio TVN24, komisje ustawodawcza i finansów publicznych odrzuciły w głosowaniu wszystkie poprawki opozycji do projektu uchwały o powołaniu komisji śledczej, która ma zbadać tzw. aferę hazardową. Wśród nich pięć propozycji PiS.
"Wadliwa uchwała"
Takiego rezultatu prac komisji można się było właściwie spodziewać. - Lepsza taka komisja niż żadna – przyznała bez entuzjazmu posłanka Prawa i Sprawiedliwości Beata Kempa w "Faktach po Faktach". Jej wątpliwości budzi przede wszystkim fakt, że wyznaczony przez PO zakres prac komisji może zostać zakwestionowany przez Trybunał Konstytucyjny. - Gdyby ktoś zaskarżył tę uchwałę, byłby duży problem co do legalności jej działania – ostrzegła.
Ponadto, jej zdaniem, problemy mogą się pojawić przy badaniu sprawy ewentualnych przecieków (z kancelarii premiera do hazardowych biznesmenów i z CBA do mediów, red.) oraz zapraszaniu świadków i zadawaniu im pytań. – Jest możliwe, że na przykład Zbigniew Chlebowski będzie mógł odmówić odpowiedzi na pytania, bo nie będą wchodzić w zakres prac komisji – uważa.
Według posłanki zbyt dużo w tak nakreślonych ramach zależy od dobrej woli świadków i szefa komisji, a w to "chciała by wierzyć", choć dała do zrozumienia, że je wiara nie jest zbyt wielka. - Tak opisana uchwala jest wadliwa – podsumowała Kempa.
Premier przed komisją? Czemu nie
Sebastian Karpiniuk przypomniał, że na środowym posiedzeniu komisji finansów i ustawodawczej przedstawiciele biura analiz sejmowych stwierdzili, że na podstawie projektu uchwały PO będzie można zbadać dwa ewentualne przecieki i wezwać przed komisję posłów. - Kogokolwiek wezwie komisja, będzie przesłuchany. Konfrontacje też będą. Nie widzę też przeszkód, żeby premier stanął przed komisją. Nie mamy nic do ukrycia – zaznaczył.
Jak dodał, biuro analiz składało identyczne wątpliwości przy uchwale do komisji naciskowej, a tamtą udało się obronić przed TK. A dlaczego Platforma nie uwzględniła poprawek opozycji? - Konstrukcja logiczna uchwały powoduje to, że włączenie czegoś niepasującego rujnuje nasz dorobek. Nie można zaproponować psu trąby. Jeśli mówimy o badaniu procesu legislacyjnego, to tylko tego (procesu) – podkreślił.
Nie da rady do 28 lutego?
Kempy nie przekonał. - PO mówi o standardach, a chce być sędzią we własnej sprawie. Gdyby oddali szefa komisji nam, mielibyśmy przekonanie, że nie warto sprawy badać, bo są czyści jak łzy. A tak mam wątpliwości – stwierdziła.
Na szefa komisji hazardowej typowany jest Mirosław Sekuła z PO. Zdaniem Kempy mogło być gorzej, choć zachwycona też nie jest. - Nie zaznaczył się jako poseł energiczny czy z inicjatywa. Być może spokój też jest dobrą cecha, ale jak mamy się do 28 lutego z tak potężnym materiałem uporać? – zauważyła posłanka PiS.
Karpiniuk jest dobrej myśli. – Zdążymy, jeśli wszyscy posłowie będą rzetelnie zajmować się pracą, może 4-5 dni w tygodniu – prognozował. I dodał: - Niczego się nie obawiam, obiektywizm działa na naszą korzyść.
Komisje odrzuciły poprawki opozycji
Podczas posiedzenia połączonych komisji w głosowaniu odrzucone zostały wszystkie propozycje poprawek zgłoszone przez PiS, Lewicę, SdPl i Polskę Plus podczas drugiego czytania. Jeszcze w środę wieczorem ma odbyć się w Sejmie głosowanie nad wnioskiem o powołanie komisji. W piątek rano planowany jest wybór składu osobowego komisji, a tego samego dnia po południu - jej pierwsze posiedzenie i wybór przewodniczącego.
Projekt uchwały w sprawie powołania komisji śledczej, nad którym będzie głosował Sejmu, przewiduje, że sejmowi śledczy zbadają prace nad tzw. ustawą hazardową w czasie rządów SLD, PiS i PO, ale tylko w zakresie automatów o niskich wygranych i wideoloterii. Raport z prac komisji śledczej ma powstać do 28 lutego 2010 r.(PAP)
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24