Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła sprawę mężczyzny, który w połowie sierpnia zbezcześcił tablicę na Pałacu Prezydenckim, rzucając w nią słoikiem z nieczystościami. Stwierdzono niepoczytalność sprawcy. Prokuratorzy musieli się zająć w sumie blisko 50 sprawami w związku z manifestacjami organizowanymi pod Pałacem Prezydenckim.
- Spośród 47 spraw prowadzonych od połowy lipca do początku października sześć jest nadal w toku, w przypadku sześciu kolejnych skierowano do sądów akty oskarżenia, jest też jeden wniosek o warunkowe umorzenie postępowania - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej, prok. Monika Lewandowska.
"Brudny słoik" i "pusty granat" bezkarne
Prokuratura skierowała do tej pory do sądów rejonowych akty oskarżenia dotyczące znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy policji i straży miejskiej.
Umorzona zaś, jak informuje prokuratura, została m.in. sprawa 71-letniego Eugeniusza T., który rzucił w sierpniu słoikiem z nieczystościami w odsłoniętą na Pałacu Prezydenckim tablicę upamiętniającą modlących się tam ludzi. Powodem umorzenia była stwierdzona niepoczytalność sprawcy.
Umorzeniem, wobec braku znamion czynu zabronionego, zakończyła się też sprawa mężczyzny, który przyszedł pod Pałac Prezydencki z granatem i groził przeciwnikom przeniesienia krzyża. Granat był rozbrojony, nie znaleziono też żadnego ładunku wybuchowego.
W połowie września krzyż, ustawiony 15 kwietnia przed Pałacem Prezydenckim w czasie żałoby po ofiarach katastrofy smoleńskiej, został przeniesiony do pałacowej kaplicy.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24