Przychody podatkowe za pierwsze cztery miesiące są poniżej corocznej "ścieżki" - przyznał w TVN24 wicepremier Waldemar Pawlak. I jednocześnie stwierdził: - Nie ma co się martwić na zapas i wywoływać niepotrzebne emocje.
Pawlak podkreślił, że rząd „poważnie spojrzy” na stan publicznych finansów i gospodarki w połowie roku. Wtedy też okaże się, czy w związku z mniejszymi dochodami potrzebna będzie nowelizacja budżetu.
- Połowa roku to jest dobry moment do dokonania takiej oceny. Nie mamy jeszcze pełnych informacji za pierwszy kwartał. Ale jeśli chodzi o przychody podatkowe za pierwsze cztery miesiące, to rzeczywiście one idą poniżej tej ścieżki, która zwykle co roku jest realizowana - wyjaśnił.
„Rzeczpospolita” napisała, że do 1 maja z tytułu VAT wpłynęło do państwowej kasy ok. 34 mld zł, zaś w tym samym okresie rok temu była to kwota 35,4 mld zł.
Wątpliwe prognozy
Wicepremier jednak uspokaja. - W polityce jest po części tak, jak w ochronie zdrowia - po pierwsze nie szkodzić. Dziś realizujemy budżet i nie ma żadnych problemów, nie należy więc wywoływać niepotrzebnych emocji – stwierdził Pawlak. I dodał: - Napływ przychodów do budżetu zmienia się w trakcie roku, a ponadto tegoroczne plany były znacznie wyższe niż ubiegłoroczne.
Zdaniem wicepremiera, Komisja Europejska przyjęła niewłaściwe kryteria przy prognozowaniu stanu polskiej gospodarki (Bruksela przewidziała, że w tym roku w Polsce PKB spadnie aż o 1,7 proc.). Stało się tak m.in. dlatego, że nie uwzględniła kryterium kursu euro w stosunku do złotego.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24