- W 2010 roku nauczyciele nie dostaną dwóch podwyżek - oświadczył w poniedziałek wieczorem dziennikarzom Donald Tusk. Chwilę wcześniej premier to samo powiedział zarządowi głównemu ZNP i... został nagrodzony gromkimi oklaskami. Dlaczego? Bo podwyżka, choć jedna, będzie dla nich dużo korzystniejsza, niż myśleli.
- Dzielenie tej podwyżki w roku 2010, wariant 1 procent plus 3 procent, jest powrotem do nie najlepszej praktyki symbolicznych podwyżek, które na końcu są upokarzające dla tych, którzy to biorą - wyjaśniał szef rządu po spotkaniu w Gdańsku z przedstawicielami Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP). I dlatego podwyżka będzie tylko jedna (we wrześniu), ale za to 7-procentowa.
- Doceniamy ten gest. Doceniamy też perspektywę, którą premier zarysował. (...) Mam nadzieję, że naprawa polskiego systemu edukacji, stała modernizacja będzie służyła dobru naszych dzieci. Bo na tym nam najbardziej zależy. Nam - nauczycielom, pracownikom szkoły - komentował na gorąco Sławomir Broniarz, szef Zarządu Głównego ZNP. Dodał, że prezydium Związku na propozycję premiera zareagowało oklaskami.
Bez względu na to, w jak trudnej sytuacji jesteśmy jako państwo i rząd odpowiedzialny za budżet, niezależnie od tego, w ilu resortach będziemy musieli mówić "nie", ciąć i oszczędzać, decyzja o podwyżce (dla nauczycieli) musi być poważniejsza tusk
Wszyscy szczęśliwi
A to ponoć nie koniec dobrych wieści dla nauczycieli. Donald Tusk zapowiedział bowiem, że niezależnie od kryzysu, wyższe wynagrodzenia dla nich muszą być priorytetem. - Bez względu na to, w jak trudnej sytuacji jesteśmy jako państwo i rząd odpowiedzialny za budżet, niezależnie od tego, w ilu resortach będziemy musieli mówić "nie", ciąć i oszczędzać, decyzja o podwyżce (dla nauczycieli) musi być poważniejsza - deklarował premier.
Co w praktyce będzie oznaczała "poważniejsza" decyzja o podwyżce? - Jeśli nic nie zdarzy się w polskiej gospodarce krytycznego, jeżeli wychodzenie z sytuacji kryzysowej będzie dobrze postępowało, w roku 2011 wrócimy do sekwencji podwyżek "5 plus 5". Umówiliśmy się na wzrost w ciągu całej kadencji, (...) a w roku 2012 uzupełnienie tego, czego nauczyciele nie otrzymają w roku 2010 - wyjaśniał Donald Tusk. - Uważam, że tego typu droga, ten wariant ze strony ZNP jest świadectwem odpowiedzialności, a ze strony rządu determinacji - dodał.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24