Nie powstanie obwodnica Augustowa przez dolinę Rospudy. Ani, przynajmniej w najbliższym czasie, przez alternatywną trasę. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zerwała umowę z firmą, która miała ją budować - pisze "Dziennik".
Według gazety, ta decyzja odsuwa w bliżej nieokreśloną przyszłość powstanie drogi, a dodatkowo może kosztować Skarb Państwa kilkadziesiąt milionów złotych odszkodowań dla wykonawcy.
Zerwanie przez GDDKiA umowy z Budimeksem jest konsekwencją decyzji ministra środowiska w rządzie PiS Jana Szyszki o przebiegu trasy. Uznał on, że autostrada nie będzie miała wpływu na przyrodę i zezwolił na rozpoczęcie prac. Jednak na początku grudnia 2007 r. sąd administracyjny unieważnił jego decyzję. Po kolejnym roku nakazał Budimeksowi całkowite wstrzymanie robót.
A urzędnicy GDDKiA tłumaczą, że nie mieli innego wyjścia, jak tylko zerwać umowę.
Będą kary?
W kontrakcie był jednak zapis o karach za odstąpienie od umowy. To 40 mln zł. - Będziemy negocjować z Budimeksem ten punkt, bo uważamy, że w zerwaniu umowy nie ma naszej winy - mówi rzecznik GDDKiA Andrzej Maciejewski.
Decyzja dyrekcji dróg dziwi szefa Obywatelskiego Komitetu Wspierania Budowy Obwodnicy Augustowa. - Interesem publicznym w tym wypadku jest budowa drogi. My giniemy pod kołami tirów, które rozjeżdżają nasze miasto - mówi "Dziennikowi" Bogdan Dyjuk.
Nowy wariant obwodnicy jest wciąż nieznany. Dopiero, kiedy analiza będzie gotowa, minister środowiska podejmie ostateczną decyzje w sprawie jej przebiegu. Dotąd z 17 kilometrów proponowanej trasy wybudowano zaledwie cztery.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24