- Donald Tusk nie wyrósł z dzieciństwa, on w dalszym ciągu jest jak takie dziecko we mgle. Raz są pedofile, raz in vitro, a teraz jest polityka hazardowa. Trochę jest zagubiony w tym, co robi - ocenia premiera w programie "24 Godziny" Nelli Rokita. Jaką wystawi mu ocenę na półmetku rządów? - Trójkę. To taka europejska ocena, a on lubi brylować zagranicą - podsumowuje posłanka PiS.
- Kiedyś powiedziałam, że Donald Tusk zachowuje się jak wściekły pies, który gryzie swoich i obcych. W dalszym ciągu mam takie zdanie o nim, a szkoda - dodaje. Wymieniając wady szefa rządu, według niej, wyliczała: Jego zachowanie w stosunku do Zbyszka Chlebowskiego, do ministra Drzewieckiego, takie szybkie reakcje w sprawie afery hazardowej, ciągłe pouczanie opozycji. - Do tego zły nastrój Donalda Tuska. On nie jest uśmiechnięty, nie jest zadowolony, że ma tyle władzy - przekonuje.
Tusk jak Berlusconi
Premier Donald Tusk zbliża się do półmetku swoich rządów. Chociaż Tusk rządzi już - jak na polskie standardy - długo, to mimo kolejnych afer (hazardowa, stoczniowa), nadal cieszy się dużym poparciem społecznym. Dlaczego? - Kiedyś zapytałam we Włoszech młodego konserwatystę, dlaczego wybierają Berlusconiego. On powiedział, "wstydzimy się go, ale nie ma lepszego" - odpowiada Rokita. - Mam wrażenie, że tak samo jest w Polsce. Polacy wstydzą się Tuska, ale lepszego nie mają - twierdzi.
Z tej wypowiedzi wywnioskować można, że szef jej partii, Jarosław Kaczyński, nie jest dla Polaków alternatywą. A jaka - zdaniem posłanki PiS - jest różnica między byłym, a obecnym szefem rządu? - Donald Tusk jest bardzo atrakcyjnym premierem. Potrafi korzystać z mediów, rozgrywa tzw. PR, potrafi zapamiętać, ile kosztuje kilogram jabłek czy marchewki, umiejętnie manipuluje i w ten sposób jest to trochę oszustwo - twierdzi. - Jarosław Kaczyński nie zna tych trików i nie chce się tego uczyć - ocenia swojego "przełożonego" Rokita.
"Europejczyk za wszelką cenę"
- Kaczyński jest normalnym Polakiem. Tusk jest ekstrawagancki, on chce być Europejczykiem za wszelką cenę. Jestem kosmopolitką i Polką z miłości i widzę, że problem jest w tym, że Polacy chcą być lepsi niż są. Nie potrafią kochać Polski i normalnych ludzi, zawsze chcą być kimś, kim nie są. W Unii Europejskiej Polska może odegrać dużą rolę, ale widać, że rządzący nie są sobą - zaznacza urodzona w Czelabińsku i dorastająca w Niemczech żona b. posła PO Jana Marii Rokity. - Sukces Polski polega na tym, by kochać Polskę. Rządy mają trwały sukces, tylko wtedy, gdy ją kochają. Nie widzę, by Donald Tusk kochał Polskę - mówi o miłości do ojczyzny.
- Wiem, Europa jest ważna, ale nie ma dobrej Europy bez silnej Polski. Oczekuję od premiera, aby zajmował się sprawami Polski - radzi politycznemu rywalowi Rokita.
"Marzenie Hitlera się spełniło"
Dzień po świętowaniu 20. rocznicy upadku muru berlińskiego, posłanka wspomina: - Dumna byłam, że Polacy i Niemcy razem budują Europę, byłam wzruszona i miałam w oczach łzy szczęścia. Też byłam na murze - zaznacza. A jak w latach współczesnych powinna wyglądać polska współpraca z Niemcami? - Trzeba trzymać się z silniejszymi. Niemcy są najsilniejszym państwem w Europie, spełniło się marzenie Hitlera. Ale mam nadzieję, że już nie ma zagrożenia, że Niemcy nauczyli się myśleć - podsumowuje kraj pochodzenia swojej rodziny.
Rokitę bardzo rozbawiły słowa prezydenta Lecha Wałęsy podczas poniedziałkowych obchodów w Berlinie. - Uwielbiam Lecha Wałęsę i lubię go słuchać. On jest wielkim prezydentem, ale nie pozwala innym być wielkimi ludźmi. Wałęsa powinien dzielić się sukcesem, a nie opowiadać dyrdymały - śmiała się Rokita.
W Niemczech można wpaść w kłopoty
Posłanka PiS miała ostatnio złe wspomnienia związane z Niemcami. Po pamiętnej podróży samolotem linii Lufthansa, gdzie państwo Rokita zostali wyproszeni z samolotu, druga bohaterka "afery" utwierdziła się w przekonaniu, że Niemcy są policyjnym państwem. - Ludzie są podporządkowani regułom gry, jak się nie podporządkują, to mogą wpaść w kłopoty - twierdzi. A jak skończyła się słynna historia? - Wycofano się ze wszystkich zarzutów. Mojego męża oskarżono tylko o nieopuszczenie samolotu. Została wyznaczona grzywna za to, że nie chciał go opuścić, tak jak obcego domu. Ja mu doradzałam, żeby zapłacił i skończył z tą sprawą. Mam nadzieję, że mnie posłucha - zaznaczyła Nelli Rokita.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24