- Nie było nigdy takiej rozmowy "Albo ja, albo Gomułka", nie wygryzłam wiceministra finansów z rządu - zapewniła w Kontrwywiadzie RMF FM minister zdrowia Ewa Kopacz, dementując słowa swego zastępcy, że Stanisław Gomułka odszedł w związku z konfliktem z ministerstwem zdrowia o prywatyzację zadłużonych szpitali.
- Myślę, że źle zinterpretowano słowa wiceministra Grzegorka [o "fundamentalnym konflikcie z resortem zdrowia" - red.]. Tak naprawdę była tylko różnica zdań. Razem sądziliśmy, że w tej chwili trzeba pomóc szpitalom, ale pan minister Gomułka twierdził, że jedynym panaceum na zadłużające się szpitale jest ich prywatyzacja - powiedziała Ewa Kopacz w RMF FM.
Nie wygryzła ministra
Minister zaznaczyła jednak, że nigdy nie postawiła ultimatum "albo ja, albo on" i, że to nie ona "wygryzła ministra Gomułkę z rządu". - Nie jestem osobą konfliktową, więc nie sądzę, żeby pan wiceminister, którego widziałam w swoim życiu dwa razy i bardzo krótko z nim rozmawiałam, miał powód do tego, żeby się tak zestresować, by odejść po tej naszej rozmowie - mówiła Kopacz.
Podkreślała też, że z odejścia Stanisława Gomułki się nie cieszy bo w tym krótkim czasie wspólnej pracy zdążyła go nawet polubić, choć przyznaje, że nie rozumie uszczypliwych komentarzy z wywiadu jakiego były wiceminister udzielił "Gazecie Wyborczej", wspominając jakoby minister Kopacz "chciała pieniędzy na oddłużanie pasa, a nie za bardzo chce zaciskać pasa".
- To dziwne, bo zgadzaliśmy się co do jednego, że należy wreszcie ukrócić zadłużenie się szpitali. Z moich ust pan minister Gomułka słyszał jednak jedno: nie będzie oddłużania szpitali na wprost - mówiła Kopacz w rozmowie z Konradem Piaseckim.
Źródło: RMF FM, TVN24